[PL / ENG] Daily Blog: Dec 16 2024

in #polish9 days ago

W ramach #dailyphoto nasze uśmiechnięte pyszczki z wczoraj, z wczorajszej trasy do Kato po Tatusia. Potem już nam tak wesoło nie było. Łącznie 2,5 godziny w aucie, a trasa do Sosnowca to ta najmniej lubiana przeze mnie. Nawigacja podpowiedziała, żeby tym razem nie jechać standardowo, bo korki, a w zamian za to trasą jak na Jaworzno. Niby lepiej, ale i gorzej, bo strąbił mnie potężny TIR, któremu zahamowałam, ale ejże, nie aż tak radykalnie i nie wcale nie przed jego nosem, miał od groma miejsca za mną, a powinien jechać z określoną prędkością i patrzeć co przed nim, nie? A hamowałam, gdyż inny TIR się wciskał przede mną z pasu bocznego na mój pas, i niby wiem, dodałabym gazu, pewnie by mnie przepuścił i pewnie na to czekał, ale ciemno, mokro, ślisko, zimno, no ja zbyt szybko nie jeżdżę w takich warunkach i wolałam zwolnić, żeby sobie wjechał.
W każdym razie nienawidzę tej trasy, zwłaszcza jak ciemno i mokro, a do tego godziny szczytu i masa aut i jeszcze więcej ciężarówek. Jechaliśmy z Bomblem na kontrolę do szpitala. Miałam wielką nadzieję, że ostatnią, ale nie - za miesiąc zaś :( chyba poślemy chłopaków Uberkiem.
Bo tak sobie w nocy po przebudzeniu pomyślałam, że niby było miejsca za mną, ale jakby się ten pan TIR zagapił, albo miał niesprawne hamulce, albo wpadł w poślizg i ani myślał zwolnić - to ten wieczór mógłby się skończyć znacznie, znacznie gorszym scenariuszem niż zmęczenie po nielubianej przeze mnie trasie.

As part of #dailyphoto our smiling faces from yesterday, from yesterday's route to Kato to pick up Daddy. After that we weren't so happy. A total of 2.5 hours in the car, and the route to Sosnowiec is my least favorite. The navigation suggested that this time we shouldn't take the standard route, because of the traffic jams, but instead take the route to Jaworzno. It was better, but also worse, because a huge truck honked me, as I braked, but hey, not so radically and not at all in front of it, it had plenty of space behind me, and it should be driving at a certain speed and watching what's ahead, right? And I braked because another TIR was squeezing in front of me from the side lane into my lane, and I know I would have accelerated, it would probably let me through and it was probably waiting for it, but it was dark, wet, slippery, cold, well I don't drive too fast in such conditions and I preferred to slow down so it could pull in. Anyway, I hate this route, especially when it's dark and wet and so many cars and trucks. We were going with Bombel to the hospital for a check-up. I really hoped it would be the last one, but no - in a month :( I think we'll send the guys by Uber.
Because I woke up at night and thought that there was supposedly room behind me, but if the TIR driver had been distracted, or had faulty brakes, or had skidded and had no intention of slowing down - that evening could have ended in a much, much worse scenario than fatigue after a route I didn't like.

Sort:  

Sam nie wiem, którędy wolę jechać, ta standardowa trasa ma też problem taki, że jak jedziesz zgodnie z przepisami to ryzykujesz, że jakaś wywrotka wjedzie w tył, bo najwyraźniej ograniczenie 70 jest tylko dla delikatnych osobówek.

(Ten trąbiący to może nie do Ciebie tylko do kolegi po fachu, a i tak to po jego stronie było dostosować prędkość do tego co się dzieje przed nim, nie mówiąc już o ograniczeniach)

No niestety bez wątpienia do mnie. Tiry na tory!

No to brzydal, bo poza tym, że nieuzasadnione użycie sygnału dźwiękowego to jeszcze niedostosowanie prędkości do warunków jazdy :-P