Nowa puszka z Małą Mi (i herbatą) idzie już do KBK. Starej nie musiałem odsyłać, więc zawiesiłem ją w Muzeum Fuszerki i Złodziejstwa. Przewiązana jest sznurkiem, bo nie da się jej zamknąć, a nie dlatego, że jest w niej coś cennego. W zasadzie to nic w niej nie ma, ale już ktoś podczas "Podróżniczej środy" zdążył odwiązać sznurek i nie raczył go zawiązać z powrotem [EDIT: w trakcie pisania tego wpisu okazało się, że pewna osoba szukała tam podpasek]. Więc tu krótki apel: Jak ktoś coś zepsuje, to niech to naprawi i nie okrada mnie z czasu. Gdybym nie musiał sprzątać/poprawiać za innymi w @krolestwo to w skali miesiąca zaoszczędziłbym naprawdę wiele godzin.
Tu dochodzimy do kwestii promocji samego @muzeum. Przed majową Nocą Muzeów założona została strona na Facebooku. Cel był taki: wrzucać posty na MFiZ, zrobić z tego viral i promować dzięki temu KBK (a pośrednio również Hive). Od samego początku jednak miałem wątpliwości, czy uda się to osiągnąć bo... promocją zawsze trzeba zajmować się intensywnie. O ile w maju wygospodarowałem na to sporo czasu, o tyle obecnie jest z tym straszna bieda. Stąd i ostatni post na fuszerkowo-złodziejskiego Facebooka wrzuciłem 5 lipca. Dopiero wczoraj dodałem film, który w zasadzie nagrany został przez przypadek, bo akurat w necie pojawił się kolejny głupi tiktokowy trend.
W produkcji jest kolejny. Bardziej poważny. Niewiele to jednak zmieni, bo wciąż nie ma mocy przerobowych, aby popchnąć @muzeum do przodu. Problem ten może rozwiązać wolontariat, ale wolontariat trzeba koordynować. A w sytuacji, gdy koordynacja jest wolontariatem a nie pracą, to bardzo szybko zaczyna się to rozjeżdżać. Zwłaszcza jeśli koordynuje się wiele różnych rzeczy i ciągle pojawia się coś niespodziewanego, jak np. reklamacja puszki zgniecionej podczas transportu. No a KBK składa się z setek takich małych elementów, które trzeba ogarnąć. Co z tym można zrobić? Obecnie widzę tylko jedno rozwiązanie. Ale o tym napiszę w kolejnym poście...