KBK przypomina nieco opuszczone zamki, które kupuje się po okazyjnej cenie. Zasadniczo fajnie jest na taki trafić, ale potem wygrzebanie się z robotą przy takim projekcie graniczy z cudem. Ten rok jednak jest rokiem cudów, więc powoli wracam myślami do zakurzonych tematów. Jednym z nich jest szafa.
Druga sala KBK niewiele się zmieniła w ciągu ostatnich lat. Największą rewolucją wydaje się być postawienie stołu do Novussa, wyniesienie "ludwików" zeżartych przez korniki i zrobienie niewygodnego siedziska we wnęce. Ale nic w tym dziwnego. Były (i wciąż są) inne, ważniejsze tematy. Np. kuchnia lub pracownia. Jest też magazyn, który wymaga dokończenia remontu. Ostatnio jeden elektryk zgłosił chęć pomocy przy podpięciu tam instalacji elektrycznej. Zacząłem więc poważnie myśleć o powrocie na remontowy front. To z kolei otwiera kompletnie zarzuconą kwestię przejścia z Szafy do magazynu. Na poniższym zdjęciu zasłania je obraz z górskim krajobrazem. Może można byłoby odsunąć szafę do przodu i zrobić jakieś schodki na górę, a w magazynie z kolei skonstruować antresolę?
Pozostałe plany dotyczące drugiego pokoju są o wiele łatwiejsze do zrealizowania. Dotyczą one głównie wystroju i zakupów. Sytuacja ekonomiczna KBK jest radykalnie lepsza niż 4 lata temu, więc możemy sobie pozwolić na dużo więcej. Przede wszystkim wywaliłbym niewygodne siedzisko (na zdjęciu poniżej) i zastąpił je jakimś wygodnym fotelem.
Można też kupić nowy obrus, bo barwnik z hibiskusa niestety nie przetrwał próby czasu. Można zgłaszać sugestie.
Pojawił się też ostatnio pomysł, by kupić jakiś dobry gramofon. Niestety ten, który stoi w KBK nie jest najlepszy do słuchania płyt, bo jest tak skonstruowany, że je niszczy (ramię opada na winyl i go rysuje). Kupno gramofonu nie jest rzecz jasna pierwszą potrzebą, ale Fundusz Rozwojowy nie jest de facto od pierwszych potrzeb.
Swoją drogą, w najbliższym czasie chciałbym jakoś rozruszać składanie wniosków w KBK. Wydaje mi się, że jest z nimi jak z planszówkami. Niby ludzie mogą przyjść każdego dnia, aby w coś zagrać ale tak się jakoś składa, że przychodzą tylko na Noce planszówkowe. Procedury procedurami, ale i tak potrzeba im jakiegoś specjalnego impulsu, żeby zaczęli to robić...