"Miasta 15-minutowe" to hasło, które jest oczywistym oszustwem. Wg definicji tej popularnej ostatnio w mediach, hmm, koncepcji, miasto 15-minutowe "polega na tym, że sklepy, punkty usługowe, placówki medyczne i edukacyjne powinny się znaleźć w odległości 15-minutowej drogi od miejsca zamieszkania".
"15-Minute Cities" is a slogan that is an obvious scam. According to the definition of this recently popular concept in the media, the 15-minute city is the place, where most of daily necessities and services, such as shopping, education, healthcare, and leisure can be easily reached by a 15-minute walk from your place of residence.
Wspaniale, ktoś mógłby powiedzieć. "Czemu nie"?
Great, some might say. "Why not"?
Tylko że w zasadzie to chyba 99% miast bez problemu spełnia tę definicję - tak myślę. A mam podstawy tak myśleć, bo często się w życiu przeprowadzałem i mieszkałem w prawie 20 mieszkaniach, w różnych dzielnicach 5 miast (3 polskich i 2 zagranicznych), plus mam wyobrażenie o okolicy zamieszkania rodziny czy przyjaciół.
But in principle, probably 99% of cities easily meet this definition - I think. And I have reason to think so, because I have moved often in my life and lived in almost 20 apartments, in different districts of 5 cities (3 Polish and 2 foreign), plus I know what the neighborhood of my friends and family looks like.
Więc nigdy, w żadnym z moich miejsc zamieszkania, nie zdarzyło mi się, żebym miał więcej niż 15 minut piechotą do jakiegokolwiek sklepu wielobranżowego (zwykle w rodzaju Biedronki), szkoły podstawowej, apteki, przychodni, fryzjera, bankomatu, przedszkola, a chyba nawet i dentysty. Jest to hasło zatem jakimś banalnym chochołem, który chyba - tak sądzę - ma przykrywać coś innego.
So I have never, in any of my places of residence, had more than a 15-minute walk to any general store (usually supermarket), primary school, pharmacy, clinic, hairdresser, ATM, kindergarten, and probably even dentist. It is an empty slogan, a trivial straw man, which, I think, is supposed to cover something else.
No, ale przecież ludzie jeżdżą do dalszych sklepów, przychodni i innych miejsc. No właśnie, dlaczego? Bo wybierają te miejsca, z własnej woli rezygnując ze swojego "15-minutowego centrum potrzeb życiowych". Wybierają inny sklep bo ma np. dobrą promocję na coś tam, albo jogurt innej marki, który wolą. Wybierają innego lekarza, bo do tego najbliższego się zrazili, albo tamten dalszy miał lepszą renomę. Wybierają dziecku inną szkołę, bo szukają najlepszej, a nie najbliższej.
Well, but people go to further shops, clinics and other places. So, why? Because they choose these places, voluntarily giving up their "15-minute center of life needs". They choose a different store because it has, for example, a good promotion for something, or a different brand of yogurt, which they prefer. They choose another doctor, because they dislike the one closest to them, or the other one had a better reputation. They choose a different school for their child because they are looking for the best one, not the nearest one.
Wybierają, bo mają wybór. A idea "15-minutowego" miasta ma im odebrać ten wybór, bo jeśli wczytać się w szczegóły, to wychodzi, że opiera się ona po prostu na blokadzie mobilności. Tzn. za wyjazd do innej dzielnicy trzeba będzie płacić, a w ekstremalnej wersji mieć jakąś przepustkę (o być może innej, mniej negatywnie, a bardziej postępowo brzmiącej nazwie). "Postępowi" politycy nic nowego nie zbudują w tych niby nowych, super-postępowych miastach, po prostu odbiorą nam kolejny kawałek wolności, łapiąc naiwniejszą część społeczeństwa na pięknie brzmiące, ale w istocie fałszywe hasła.
They choose because they have a choice. And the idea of a "15-minute" city is to take away their freedom of choice, because if you read into the details, it turns out that it is simply based on a blockade of mobility. i.e. you will have to pay for a trip to another district, and in the extreme version, have a pass. "Progressive" politicians will not build anything new in these supposedly new, super-progressive cities, they will simply take away another piece of freedom, catching the naive part of society with beautifully sounding, but in fact false slogans.