Historia pewnego mecenasa

in #hive-134382last year

Jednym z dziwnych, trudnych do wytłumaczenia zdarzeń w polityce są nagłe, ostre zmiany światopoglądowe ważnych postaci życia politycznego. Takie czasem niemalże o 180 stopni, a przynajmniej o 90. Ludzie bowiem w naturalny sposób nie zaznają takich przemian, chyba że są bardzo młodzi i nie do końca w ogóle rozumieją słowa, które za kimś najczęściej po prostu powtarzają (tak następowały np. nagłe zmiany ze skinów w punków czy na odwrót), albo gdy to się wiąże z jakimś głębokim wstrząsem psychicznym czy chorobą umysłową. Ale w normalnych warunkach człowiek jest w stanie zmieniać swoje poglądy tylko stopniowo, ewolucyjnie, gdyż ograniczają go mechanizmy psychologiczne. Jeśli ktoś ma otwarty umysł albo jest podatny na wpływy, to może się czasem okazać, że po 10 czy 20 latach siada i stwierdza, że już ma poglądy zupełnie inne niż za młodu, ale na pewno nie dokona tego w miesiąc ani rok, a większość ludzi jest niezdolna nawet i do takiej, powolnej zmiany. Jeśli więc jest to osoba już w miarę dojrzała, zdrowa psychicznie, która nie doznała w ostatnim czasie jakichś dramatycznych przeżyć, to jej nagła przemiana jest prawdopodobnie udawana. To znaczy, albo ta osoba udawała wcześniej, albo udaje teraz, albo udaje cały czas, bo w zasadzie poglądy to ma jeszcze zupełnie inne, albo nie ma ich zgoła w ogóle.

Swego czasu takiej nagłej zmiany światopoglądu, i to dwukrotnie, doświadczył mecenas Roman Giertych. Z racji tego, że nie wytropiłem w jego przypadku żadnych przesłanek mogących świadczyć o chorobach psychicznych lub dramatycznych zdarzeniach życiowych, muszę przyjąć, że jest to osoba, która jest lub była jakiegoś rodzaju agentem lub też powiedzmy "politycznym aktorem". W przypadku pana mecenasa obstawiam wpływ sił zewnętrznych w postaci rosyjskich służb specjalnych na obsadę ról odgrywanych przez niego w polskiej polityce.

W 1989 roku, Roman Giertych zakłada Młodzież Wszechpolską i głosi poglądy narodowe, inspirowane przedwojenną endecją, ale zdecydowanie bardziej skrajne. Młody Giertych ma znakomitą pozycję do reaktywacji tego ruchu (przed wojną działał Związek Akademicki Młodzież Wszechpolska), gdyż jest potomkiem szacownego działacza narodowego z czasów II RP - Jędrzeja Giertycha. W głoszonych wówczas przez niego hasłach, oprócz postulatów narodowych, patriotycznych i „normalnościowych” pobrzmiewa jednak bardzo silny i jednoznaczny nacisk na zbliżenie z Rosją. Formowane przez niego struktury w zamierzeniu mają być maksymalnie i wprost prorosyjskie. W wydanej w 1994 roku książce „Kontrrewolucja młodych”, Giertych pisał:

„Obok spraw gospodarczych najistotniejsza jest kwestia kierunku prowadzenia polityki zagranicznej. Te kierunki moim zdaniem powinny być dwa: ścisły sojusz z Rosją i współorganizowanie europejskiej koalicji państw zmierzającej do przeciwstawienia się dominacji niemieckiej.”

Tego rodzaju deklaracje wychodzą spod jego pióra wielokrotnie. Tymczasem coś się nie udaje i młodzi narodowcy z tworzonych przez niego struktur za cholerę nie chcą się bratać z Rosją. Echem tego niepowodzenia są słowa Krzysztofa Bosaka z 2013 roku w wywiadzie dla Gazety Polskiej (czyli jeszcze przed oderwaniem się republik separatystycznych od Ukrainy i zajęciem przez Rosję Krymu):

"Nie utrzymujemy i nie ma takiego pomysłu żadnych kontaktów z nacjonalistami rosyjskimi, jeżeli są oni jakoś poorganizowani, bo ideologicznie są często tak dziwni, że w ogóle nas to nie interesuje. Natomiast mieliśmy kontakty z narodowcami ukraińskimi, którzy mimo bardzo głębokich dzielących nas tradycji, bo oni się odwołują do tradycji Bandery, zresztą żadnej innej tradycji nie mają i to powinno ich dyskwalifikować, wydawałoby się. Jednak okazuje się, że odnajdują gdzieś swoje korzenie chrześcijańskie, rewidują swój sposób patrzenia na tradycje narodowe ukraińskie, nacjonalizmu ukraińskiego i jest z nimi o czym gadać".

Moim zdaniem świadczy to o niepowodzeniu projektu „prorosyjski ruch narodowy” realizowanego przez Romana Giertycha. Dostaje on wówczas nowe zadanie i z dnia na dzień przechodzi przemianę światopoglądową z radykalnego narodowca w umiarkowanego, prodemokratycznego konserwatystę. Nowym zadaniem jest zbudowanie szerokiego ruchu sprzeciwiającego się wstąpieniu Polski do Unii Europejskiej - Ligi Polskich Rodzin. W jednym z wywiadów w 2003 roku, Giertych mówi wprost: „nie jestem narodowcem”. Akcesja Polski do Unii Europejskiej, niezależnie od tego czy była korzystna czy niekorzystna dla Polski (ja twierdzę, że minusów było więcej niż plusów), dla Rosji była jednoznacznie i w sposób oczywisty niekorzystna, chociażby dlatego, że przekierowywała polski handel zagraniczny w kierunku zachodnim. Tutaj została poniesiona kolejna porażka, dlatego kolejnym zadaniem Giertycha było wejście do koalicyjnego rządu z PiS-em, wykorzystując niebagatelne wówczas poparcie Ligi Polskich Rodzin.

Konserwatyzm Giertycha trwa tak długo, jak pozostaje on w okolicach władzy, czyli do 2007 roku. Potem jeszcze ma miejsce krótki romans z ugrupowaniem Libertas, po czym, po 2009 roku następuje kolejna wolta światopoglądowa mecenasa i zostaje on „postępowym socjaldemokratą, Europejczykiem i zaciekłym wrogiem wszelkich konserwatystów i narodowców” i takie poglądy utrzymuje po dziś. Po prostu moim zdaniem dostał on kolejne zlecenie – tym razem infiltracji środowiska PO i okolic, czyli marionetki Niemiec (to moja opinia) na naszej scenie politycznej.

Giertych w międzyczasie robi karierę w swoim zawodzie jako adwokat. Jego klientami często są osoby powiązane z ówczesną władzą (PO), biznesmani, krewni polityków (np. syn Donalda Tuska). Gromadzi on zatem potężny zasób wiedzy o tych ludziach, a więc tzw. „haki”. To tłumaczy, dlaczego tzw. "salonowe media" (na czele z Gazetą Wyborczą), odstępują od jego krytyki, "kupują" jego przemianę światopoglądową i uwiarygadniają ją jako "szczerą". Cały czas, a zwłaszcza od momentu powrotu do władzy Prawa i Sprawiedliwości, Giertych wygłasza bardzo prymitywną, demagogiczną narrację skrojoną pod tzw. „kodziarzy”.

Znamienny jest moim zdaniem kolejny moment jego odsłonięcia kart. Mianowicie w marcu 2022 roku, miesiąc po inwazji Rosji na Ukrainę, publikuje on głośny tekst w mediach społecznościowych, w którym oskarża (czy pozycjonuje się na „ujawniającego prawdziwe plany”) Kaczyńskiego i Orbana o zmowę z Rosją, w celu podziału terytorialnego Ukrainy między Rosję, Polskę i Węgry. Dosłownie chwilę później (bodajże 2 dni później), służby ukraińskie informują o nowym kierunku dezinformacji rosyjskiej poprzez swoje przekaźniki – dokładnie takim, jak ta wygłoszona przez Romana Giertycha teoria. Do tego można dodać obecność nazwiska Romana Giertycha na tzw. liście Dugina, którą uzyskano po włamaniu się na skrzynkę e-mailową tego rosyjskiego myśliciela. Była to lista wpływów rosyjskich w Europie.

image.png

Sort:  

Congratulations @dysydent! You have completed the following achievement on the Hive blockchain And have been rewarded with New badge(s)

You distributed more than 2000 upvotes.
Your next target is to reach 3000 upvotes.

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking
If you no longer want to receive notifications, reply to this comment with the word STOP

Check out our last posts:

HiveBuzz Women's World Cup Contest - Collect Badges and Prizes - Thousands of HIVE, Tokens or NFTs to be won!