Nie chcę Ciebie do niczego przekonywać, ani się kłócić.
Ale mam trochę dysonansu poznawczego po przeczytaniu Twojej opinii. Bo jak piszesz faktycznie kraje skandynawskie kojarzą mi się bardziej z nurtem lewicowej polityki, a Polska bardziej z "neoliberalizmem" (choć tak jak ty biorę tą łatkę w cudzysłów), z przerwą na drugą kadencję PiS, który szedł w solidaryzm - to stara koncepcja jeszcze z międzywojennej Narodowej Demokracji.
Jeszcze jedna ciekawostka o Norwegii z Wikipedii. Od 1927 (Screen) roku nieprzerwanie Parta Pracy (Arbeiderpartiet) zdobywa największą liczbę głosów w Norwegii. https://en.wikipedia.org/wiki/Labour_Party_(Norway)
Sami identyfikują się jako:
Naszą ideologią lub podstawowym poglądem lub poglądem społecznym, jeśli chcesz, jest socjaldemokracja.
https://www.arbeiderpartiet.no/om/
Bardzo wiele osób myli komunizm, z socjalizmem/socjaldemokracją. A różnica jest zasadnicza ani socjalizm, ani socjaldemokracja nie wyklucza wolnego rynku i własności prywatnej, a komunizm owszem. Socjaliści uznają, że do komunizmu można dojść drogą reform, nie rewolucji. Socjaldemokraci odrzucają komunizm, uznają wolny rynek i własność, jako najbardziej efektywną. Tylko za największe zagrożenie dla tych wartości uznają korporacjonizm, monopole... Że największym zagrożeniem kapitalizmu - są kapitaliści.
Przez konkurencję nożna dojść do etapu, że jeden podmiot uzyska taką przewagę, że stanie się monopolistą, albo że kilka dominujących podmiotów używających podobnego modelu biznesowego, uzyska oligopol. Wtedy konkurencja nie jest możliwa. Albo by prawa wolnego rynku były przestrzegane, czyli że dwie strony dokonujące transakcji mają taką samą wolność przy jej zawieraniu. Jak jedna strona może narzucić warunki, drugiej, to już nie jest wolny rynek.