in #polish18 days ago

Nie rozumiem po co przeklejasz filmy z korporacyjnych portali. I tak ciągle ten rak mi się wyświetla, a nawet nigdy w to nie klikam. Już wystarczy że to algorytmy korporacji promują. Którym zależy na emocjach, by ludzie się angażowali. Pomyśl nad tym czy nie jesteś już od tego uzależniony?

Druga sprawa nawet nie sprawdzasz źródeł, nie konfrontujesz tego z innymi źródłami. Przykładowo, by nie wchodzić w politykę. Odnośnie pożarów w Kalifornii, widziałem coś takiego:


I według tej analizy, przyczyny są takie:

  • materiały budowlane, głownie drewno które z jednej strony jest bardziej odporne na trzęsienia ziemi, ale bardziej łatwopalne.
  • pokrycia dachowe, też często z drewniana,
  • duże wykorzystanie plastiku i winylu
  • duże okna, które pękają podczas pożaru co ułatwia dostęp tlenu
  • duża ilość drzew i krzewów
  • duże przestrzenie w nowoczesnej architekturze
    Zresztą przytacza też fakt że pożary w USA to norma. Tylko tu nie ma słowa o polityce, oczywiście można dyskutować, czy dobra, czy zła analiza. Ale merytorycznie, a nie politycznie.

Ty skupiasz się na polityce, która wzbudza emocje, angażuje, uzależnia... To zwykły rak.

Sort:  

Nie rozumiem po co przeklejasz filmy z korporacyjnych portali.

Chodzi ci o X-a? To specyficzny przypadek medium korporacyjnego, które zostało wyrwane z "paszczy lwa", ze zmowy korporacyjnej w kwestii cenzury i narzucania pewnego zbioru narracji. I jest też w związku z tym obiektem złorzeczeń z "mainstreamu" i żądań zablokowania go. Czy może chodzi o Youtube'a? Niestety jego nie da się uniknąć, bo prawie wszyscy sensowni czy to publicyści, dziennikarze czy ludzie mający coś ciekawego do powiedzenia są na Youtube. Tam wciąż jest cenzura, ale - tak jak za pierwszej komuny - ludzie nauczyli się ją obchodzić, używać słów zastępujących zakazane (podobnie jak to opisywał Zajdel w jednej ze swoich powieści SF - używają koalangu), mierzyć czas od której minuty algorytm już nie analizuje treści itd.

Co do pożarów - to są dość oczywiste sprawy - Los Angeles jest łatwopalne i wszyscy o tym wiedzieli. Chodzi o dodatkowe zaniedbania czy debilne działania z powodów właśnie politycznych, bez których prawdopodobnie tych pożarów albo udałoby się uniknąć albo miałyby znacznie mniejszy rozmiar i skutki. Czyli co, jak na innym filmie o tym nie wspomniano, to znaczy że to nieprawda? Informacje od Łysego można zweryfikować bez większego problemu. Nie mówię, że każdy jego film zawiera wyłącznie prawdę, bo zdarza mu się czasem odlecieć, ale w tym przypadku to się wszystko zgadza.

Polityka nie jest jakimś zbędnym pierdu pierdu z kosmosu. Ma ogromny, pośredni i bezpośredni wpływ na nasze życie. Rakiem jest chowanie głowy w piasek, zamiast starać się przeciwdziałać szkodliwym narracjom politycznym i propagować korzystne (przez rozmowy z ludźmi, rzeczy które udostępniamy w SM, wreszcie jak głosujemy, czy wspieramy finansowo polityków, którzy myślą podobnie do nas i nie są częścią aparatu "byle przy korycie"). Ogólnie - uważam, że potrzebujemy pewnej kontrrewolucji (i chyba ona zaczyna się powoli rozkręcać), a emocje mnie interesują w tym wszystkim niewiele, natomiast są dobrym środkiem technicznym do nakręcania oglądalności, więc jeśli są użyte w dobrej sprawie to czemu nie.

Nie, chodziło o zupełnie co innego.

Chodzi mi o to że przeklejasz filmy, wywołujące emocje, zaangażowanie - nie jakieś merytoryczne analizy. To na czym korporacjom zależy, by ludzi uzależnić.
Nie mam nic do polityki, byle to była jakaś merytoryczna opinia, albo debata. Jak powtarzam, analiza wsteczna - zawsze skuteczna. Tak, znalezienie kozła ofiarnego, po takiej tragedii jest proste.
Oczywiście nie wykluczam, że masz w jakimś sensie rację. Bo winna polityków, jest. Tylko, to dużo bardziej skomplikowane. Bo mnie bardziej zastanawia, czemu w najbogatszym kraju świata, buduje się miasta z materiałów jak w Polsce wioski podczas zaborów. Znaczy się z tamtego filmu wynika, że niby mają być tańsze. Ale coś mi się nie wydaje by ceny nieruchomości w Stanach były niższe.

Piszesz o cenzurze na YT? To zerknijmy na zasięgi, jakie ta platforma daje różnym kandydatom na prezydenta:

Memcen na samym YT ma prawie 7 milionów wyświetleń, a nie wszyscy przecież korzystają z YT, jest jeszcze FB, IG, X i nie wszystkie materiały są przecież na jego oficjalnym koncie, bo przecież inne kanały też publikują z nim wywiady, albo jeszcze to nie koniec Kompromitacji, jest jeszcze Bosak i Zajączkowska... Więc sorry, ale fakty są inne.

Nie do końca rozumiesz jak to działa na YT :) Oni ci oficjalnie pozwolą publikować, ale...

  1. Musisz wiedzieć jak funkcjonują ich algorytmy i działać adekwatnie. Np. Mentzen to dobrze rozgryzł moim zdaniem. To jest m.in. wiedza o tym, które słowa są zakazane. Osoby z pozornie "łagodniejszym" przekazem się na tym często wysypują.
  2. Shadowbany. Gdy ktoś im się nie spodoba, to teoretycznie dalej może publikować, nie dostaje żadnych ostrzeżeń ani powiadomień, ale jego materiały pojawiają się rzadziej w proponowanych, albo w ogóle. W niektórych przypadkach wręcz nawet nie da się ich wyszukać po frazie w wyszukiwarce, tak było np. z teledyskiem White boy summer, ale regularnie się na materiały z shadowbanem napotykam.
  3. Monetyzacja. Bardzo łatwo w ten sposób wyciąć niepoprawnych politycznie publicystów, bo oni próbują żyć z tego co publikują. Mogą sobie dalej publikować przecież, nie ma cenzury.

Polityków yt natomiast stara się nie ruszać tak długo, jak nie ma do nich solidnego zarzutu związanego z "naruszeniem zasad". Oni się na tym nieraz sparzyli. Banowali swego czasu jak popadnie, wszystko nie politprop, ale np. jak usunęli Jędraszewskiego, to telefony zaraz się rozdzwoniły, a przecież Mateusz Morawiecki ma kuzynkę wysoko postawioną w yt. Nie wiadomo, kto dojdzie do władzy, więc nie chcą podpadać politykom, najwyżej trochę im obetną zasięgi jak ich nie lubią i tyle. Ale drobnicę, publicystów, prywatnych ludzi bez "pleców" traktują bez litości.

To, że dany polityk ma ileś wyświetleń na yt, nie oznacza, że jest tam ulgowo traktowany. Jeden musi sobie to sam wypracować, że ludzie sami go szukają w serwisie, albo klikają subskrybuj po filmie przesłanym przez znajomego i chcą sami z siebie dalej podawac te materiały innym. Mogą one nawet mieć shadowbana, obcięte zasięgi a i tak się roznosić samą swoją siłą. A inny polityk może być preferowany przez algorytmy, być sugerowany użytkownikom proporcjonalnie częściej, ale i tak mało komu się chce w niego kliknąć, a po obejrzeniu polubić i zasubskrybować.

Reasumując: wyświetlenia to nie zasięgi. Jak ktoś jest dobry, to sobie je wywalcza mimo braku ułatwień, a jak jest chu*owy, to nawet będąc promowanym przez serwis pozostaje z marnymi liczbami. I to się łączy z tym, że Mentzen, Braun, kiedyś JKM, ogólnie Konfa i środowiska z których ona się wywodzi są silne w internecie. Wg sondy na najpoplarniejszym serwisie do analizy sondaży, do pierwszej tury przeszliby Mentzen i Braun. Dlaczego tak się dzieje? Bo w internecie jest aktywna w dużej mierze świadoma mniejszość społeczeństwa, zwłaszcza to widac w takich specjalistycznych serwisach (bo na fejsbukach szaleje też masa trollowni sokoburakowej czy innej). Ale w wybarach szalę przeważa wyborca który tylko ogląda papkę telewizyjnego prania mózgów. On nie szuka na yt ani Mentzena, ani Trzaskowskiego ani Nawrockiego. W ogóle nie szuka niczego, klika co najwyżej w śmieszne kotki na fb. A potem idzie zagłosować tak jak mu oficer prowadzący w tv powiedział, bo "ja zostaję w Europie".

Wracając do początku twojego wpisu. Dlaczego w USA buduje się z drewna i ogólnie lekkich materiałów? Pytanie, dlaczego w Polsce jest taka mania betonozy. Trochę jeżdżę po świecie, pracowałem w różnych miejscach i to raczej Polska jest wyjątkowa ze swoimi klocami z pustaków ;) Jakbym miał coś budować w Polsce, to w konstrukcji szkieletowej jak w Norwegii - dużo taniej i wcale nie gorzej. W USA też budują tak, bo to jest tańsze, nawet lżej niż w Norwegii, bo tam jest ciepło. No i widzę, że masz jakieś dziwne podejście do cen. Dlaczego miałyby takie same budynki kosztować tyle samo w Polsce i w USA? Skoro są tam wyższe koszta pracy, droższa jest ziemia, to budynek jest droższy. A skoro jest droższy to tym bardziej wybiera się tańszą technologię, bo betonowy kloc byłby jeszcze droższy. Pytanie czy w rejonach zagrożonych pożarami nie warto by promować innego budownictwa, ale widocznie nie promowali. Za to chronili rybkę i dbali o inkluzywność w straży pożarnej :)

A jeszcze co do mediów społecznościowych, to się dużo zmienia, najpierw odbicie Twittera, teraz totalny zwrot w polityce Facebooka. Youtube też moim zdaniem nieco załagodził swoją cenzurę przez ostatnie lata. Przypominam, że kilka lat temu z fb został usunięty całkowicie Janusz Korwin-Mikke, a potem profil Konfederacji. I to pod całkowicie fałszywym pozorem. I Konfa wygrała batalię w sądzie przeciw fb dlatego od pewnego czasu znowu jest tam obecna. Pamiętam też, że stary Twitter sprzed wykupienia, usunął konto Donaldowi Trumpowi tez pod fałszywym zarzutem (że podżega do zamieszek, podczas gdy on nawoływał do spokoju i przestrzegania prawa). I to usunęli mu to konto w ekspresowym tempie. Usunięcie konta Putinowi trwało znacznie dłużej po wybuchu wojny, ale widocznie Trump był znacznie większym zbrodniarzem.

PS. Merytoryczna analiza wcale nie wyklucza się z określonym, zaangażowanym nastawieniem mówcy. Uważam, że w tym materiałach, zarówno Bald, Cejrowski czy Wielgucki (pomimo niemerytorycznych sztuczek redaktorów z nim rozmawiających), byli jak najbardziej merytoryczni. Rozkmina z obrzydzaniem macierzyństwa tym bardziej powinna pasowac do twojej definicji "merytoryczności". Do tego masz film dokumentalny, przemowę polityka, ale bardzo znamienną i pomijaną przez media oraz wywiad z innym politykiem, też ciekawy i moim zdaniem warto sie z nim zapoznać.

Sorry, ale poruszyłeś istotną jak dla mnie sprawę. Więc już nie odniosę się do cenzury i cen nieruchomości. Bo musiałbym to długo tłumaczyć, a to i tak nie istotne. Nie muszę akurat w tym wypadku postawić na swoim.

Ale właśnie ten szturm na Capitol, a potem zamach na Trumpa. Zobacz do czego to prowadzi, takie nakręcanie emocji. Nikt tu nie jest bez winy, obie strony się nakręcają. Nie chcę dochodzić, czy to wina Trumpa, czy był ofiarą. Bo to zależy od preferencji politycznych. Ale moim zdaniem, to wina algorytmów, które promują treści które angażują, by ludzie jak najwięcej czasu spędzili na platformie, nie ważne czy to X, czy YT. Nie chodzi o to że jestem zwolennikiem cenzury, ale by uświadomić ludziom, by się nie dali wkręcać w takie manipulacje.

Tam nie chodziło o to, że dali się "nakręcić", tylko o to, że wybory zostały sfałszowane. Mam nadzieję, że gdyby coś takiego miało miejsce w Polsce, ludzie też wyszliby na ulice. U nas w zasadzie w większości wyborów miały miejsce drobne, lokalne oszustwa, ale nigdy na taką skalę. Oczywiście "niezależni weryfikatorzy informacji" zaraz to nazwali fake newsami, ale widziałem w tamtym czasie masę nagrań, zdjęć z tego jak wyglądało liczenie "zwycięskich" głosów Bidena. I ludzie w USA też to widzieli. Siłą internetu jest to, że prawda teraz potrafi teraz znaleźć swój niezależny obieg i nie można jej w pełni wyciszyć, zagłuszyć, zgnieść. I to bardzo boli propagandystów, którzy sprzedają potem bajeczki o "złych algorytmach". Kiedy Białorusini wyszli na ulice protestować po sfałszowanych przez Łukaszenkę wyborach, cały nasz mainstream ich popierał i nazywał bohaterami. Nikt nie pisał, że "padli ofiarą algorytmów" xD. Kiedy dokładnie to samo działo się w Stanach, wymyślano tym ludziom i zganiano wszystko na algorytmy w najlepszym razie, albo na to że to jacyś redneckowscy podludzie. Więc nie, oni nie dali się wkręcić w manipulację - właśnie paradoksalnie, wkręceni są ci, którzy myślą, że oni byli wkręceni :) Miłego

Znowu zarzucasz mocne słowa, bez dowodów. Wręcz sam sam zwalniasz z szukania argumentów, bo sam piszesz o fejk newsach.