We played Star Wars Battlefront 2 : Husband and Wife Epic Showdown [ENG/PL]

in #hive-1402172 days ago

▶️ Watch on 3Speak


It was going to be a quiet Saturday evening in our house. The children were extremely busy with their own affairs – Alex was gluing something out of Lego, Oskar was browsing memes on his phone, Sara was trying on Roni's sweaters, and Wiktor was running around the house with a toy lightsaber, shouting: "I'm Yoda!". It seemed to be the perfect moment for a moment of peace. But not with us.

Adrian looked at me with an expression I know all too well. "We're playing Star Wars Battlefront," he challenged, putting down his cup of tea. I knew what that meant. I had a choice: fight or listen to him talk for the next half hour about how badly he would up. I chose the lesser evil.

Screenshot_20250115_122344_Gallery.jpg

Preparations for war

We spread out on the couch. Adrian took a "strategic place" – on the right, claiming that from this angle it is better to see the screen. I sat next to him, the pad in my hands, with a determination that could have frightened Vader himself.

Roni, as befits a pug, decided that the best place to rest would be in the middle of the living room, right between us and the TV. "Roni, get down!" – Adrian said, but the dog, as a dog does, completely ignored him.

"What map?" asked Adrian, with a smile that said, "Choose what you want, I'll beat you anyway." I chose Hoth. Retro. If I have to lose, at least in beautiful surroundings.

Screenshot_20250115_122355_Gallery.jpg

Bitwa na Hoth

Adrian, of course, chose Empire. He claimed that only stormtroopers had real firepower. I stayed with the Rebels.

The game has begun, and Adrian immediately starts piloting the TIE Fighter. "Watch how it's done," he said as he flew over my figure and shot me into the ground for terror.

Meanwhile, I was running around the map, trying to find something useful. I managed to get a rocket launcher power-up. I aimed at the first vehicle that was moving. The problem is that... it was Adrian. I came to the right place.

"Oh no! It was luck!" he exclaimed, trying to be reborn quickly. But that was just the beginning.

Screenshot_20250115_122337_Gallery.jpg

Luke vs. Vader

A few minutes later, I got the Hero of the Galaxy power-up. Luke Skywalker appeared on the screen with a green lightsaber. Adrian just shook his head: "Well, now it's going to start."

Less than 30 seconds later, Adrian got his own power-up and Darth Vader appeared on the screen. The living room fell silent, broken only by the barking of Roni, who seemed to sense the tension.

The clash between Luke and Vader was fierce. I ran in circles, throwing my lightsaber in every direction. Adrian, calm and confident, repeated Vader's lines: "The Force is strong with me". I shouted: "For the Rebel Alliance!".

I finally managed to hit Vader with a well-aimed punch, and Adrian resignedly said: "It's cheating. Your punches are bugged."

Screenshot_20250115_122329_Gallery.jpg

Chaos on the Death Star

Adrian chose the next map – the Death Star. He claimed that this was his area and I had no chance. "After all, who if not me has mastered the Force," he said, with a smile that promised trouble.

The game began, and Adrian immediately started throwing thermal detonators. His favorite tactic of "destroy everything that moves" has started to work. But I did not remain indebted. A few shots on target and Adrian had to respawn again.

"You're cheating! Your character is OP!" he shouted when I managed to hit him again.

I've finally gotten the orbital attack power-up. Adrian only managed to exclaim: "Don't do it!". I pressed the button, and literally everything exploded on the screen. Adrian looked at the screen in disbelief. "I don't believe it, you blew me up... and my whole team!"

Screenshot_20250115_122321_Gallery.jpg

Family chaos

During our fierce game, children burst into the living room. Viktor held the toy Yoda, shouting, "Mom, Yoda says you have to win!" Sara, seeing our intense gameplay, started taking pictures of Roni, who in the meantime fell asleep in the middle of the carpet.

"Roni looks like a real Jedi," she announced, then added, "And Mija is a Sith because he's in your place, Adrian."

Everything was going at a frantic pace. Even Alex commented, "Mom is better than you, Dad."

Screenshot_20250115_122307_Gallery.jpg

Temporary Peace

The game ended with a victory... My! Adrian, of course, tried to undermine the results: "You must have changed something in the settings." But everyone knew how it really was.

The children came running in to congratulate them, and Adrian just said: "Okay, you won today, but next time I don't spare myself."

"Next time?" – I asked with a smile. "Adrian, you don't have another time."

In our house, Saturday nights are never boring. And Star Wars Battlefront? Well, it's more than a game – it's our private galactic war.

Screenshot_20250115_122256_Gallery.jpg

POLISH:

„Graliśmy w Star Wars Battlefront: Epicka Rozgrywka Męża i Żony”

W naszym domu zapowiadał się spokojny sobotni wieczór. Dzieci były wyjątkowo zajęte swoimi sprawami – Alex coś kleił z Lego, Oskar przeglądał memy na telefonie, Sara przymierzała sweterki Roniego, a Wiktor biegał po domu z zabawkowym mieczem świetlnym, wykrzykując: „Jestem Yoda!”. Wydawało się, że jest idealny moment na chwilę spokoju. Ale nie u nas.

Adrian spojrzał na mnie z wyrazem twarzy, który znam aż za dobrze. „Gramy w Star Wars Battlefront” – rzucił wyzwanie, odkładając kubek herbaty. Wiedziałam, co to oznacza. Miałam do wyboru: stanąć do bitwy albo słuchać, jak przez następne pół godziny opowiada, jak bardzo by mnie rozwalił. Wybrałam mniejsze zło.

Screenshot_20250115_122237_Gallery.jpg

Przygotowania do wojny

Rozłożyliśmy się na kanapie. Adrian zajął „strategiczne miejsce” – po prawej stronie, twierdząc, że z tego kąta lepiej widać ekran. Ja usiadłam obok, dzierżąc pada w rękach, z determinacją, która mogłaby przestraszyć samego Vadera.

Roni, jak na mopsa przystało, postanowił, że najlepszym miejscem na odpoczynek będzie środek salonu, dokładnie pomiędzy nami a telewizorem. „Roni, złaź!” – rzucił Adrian, ale pies, jak to pies, kompletnie go zignorował.

„Jaka mapa?” – zapytał Adrian, z uśmiechem, który mówił: „Wybierz, co chcesz, i tak cię pokonam”. Wybrałam Hoth. Klasyka. Jak mam przegrać, to chociaż w pięknym otoczeniu.

Screenshot_20250115_122229_Gallery.jpg

Bitwa na Hoth

Adrian, oczywiście, wybrał Imperium. Twierdził, że tylko szturmowcy mają prawdziwą siłę ognia. Ja zostałam przy Rebeliantach.

Gra się zaczęła, a Adrian od razu wziął się za pilotowanie TIE Fightera. „Patrz, jak się to robi” – powiedział, gdy przelatywał nad moją postacią i strzelał w ziemię dla postrachu.

Tymczasem ja biegałam po mapie, próbując znaleźć coś przydatnego. Udało mi się zdobyć power-up rakietnicy. Wycelowałam w pierwszy pojazd, który się ruszał. Problem w tym, że… to był Adrian. Trafiłam idealnie.

„No nie! To było szczęście!” – wykrzyknął, próbując szybko odrodzić się na nowo. Ale to był dopiero początek.

Screenshot_20250115_122217_Gallery.jpg

Luke kontra Vader

Kilka minut później zdobyłam power-up Bohatera Galaktyki. Na ekranie pojawił się Luke Skywalker z zielonym mieczem świetlnym. Adrian tylko pokręcił głową: „No to teraz się zacznie”.

Nie minęło jednak 30 sekund, a Adrian zdobył swój własny power-up i na ekranie pojawił się Darth Vader. W salonie zapadła cisza, przerywana tylko szczekaniem Roniego, który najwyraźniej wyczuł napięcie.

Starcie Luke’a z Vaderem było zacięte. Biegałam w kółko, rzucając mieczem świetlnym w każdą stronę. Adrian, spokojny i pewny siebie, powtarzał kwestie Vadera: „The Force is strong with me”. Ja krzyczałam: „Za Rebeliancki Sojusz!”.

W końcu udało mi się trafić Vadera celnym ciosem, a Adrian zrezygnowany rzucił: „To oszustwo. Twoje ciosy są zbugowane”.

Screenshot_20250115_122123_Gallery.jpg

Chaos na Gwieździe Śmierci

Kolejną mapę wybrał Adrian – Gwiazdę Śmierci. Twierdził, że to jego teren i nie mam szans. „W końcu kto, jak nie ja, ma opanowaną Moc” – stwierdził, z uśmiechem, który obiecywał kłopoty.

Gra zaczęła się, a Adrian od razu zaczął rzucać detonatorami termicznymi. Jego ulubiona taktyka „zniszczyć wszystko, co się rusza” zaczęła działać. Ale ja nie pozostawałam dłużna. Kilka celnym strzałów i Adrian znów musiał się odradzać.

„Oszukujesz! Twoja postać jest OP!” – krzyczał, gdy po raz kolejny udało mi się go trafić.

W końcu zdobyłam power-up orbitalnego ataku. Adrian tylko zdążył wykrzyknąć: „Nie rób tego!”. Wcisnęłam przycisk, a na ekranie dosłownie wszystko eksplodowało. Adrian patrzył na ekran z niedowierzaniem. „Nie wierzę, wysadziłaś mnie… i całą moją drużynę!”.

Screenshot_20250115_122110_Gallery.jpg

Rodzinny chaos

W trakcie naszej zaciętej gry do salonu wpadły dzieci. Wiktor trzymał zabawkowego Yodę, krzycząc: „Mamo, Yoda mówi, że musisz wygrać!”. Sara, widząc naszą intensywną rozgrywkę, zaczęła robić zdjęcia Roniego, który w międzyczasie zasnął na środku dywanu.

„Roni wygląda jak prawdziwy Jedi” – oznajmiła, po czym dodała: „A Mija to Sith, bo siedzi na twoim miejscu, Adrian”.

Wszystko toczyło się w szaleńczym tempie. Nawet Alex rzucił komentarz: „Mama lepsza od ciebie, tato”.

Screenshot_20250115_122048_Gallery.jpg

Chwilowy pokój

Gra zakończyła się zwycięstwem… moim! Adrian, oczywiście, próbował podważać wyniki: „Na pewno coś zmieniłaś w ustawieniach”. Ale wszyscy wiedzieli, jak było naprawdę.

Dzieci przybiegły z gratulacjami, a Adrian tylko rzucił: „Dobra, dziś wygrałaś, ale następnym razem się nie oszczędzam”.

„Następnym razem?” – zapytałam z uśmiechem. „Adrian, ty już nie masz następnego razu”.

W naszym domu sobotnie wieczory nigdy nie są nudne. A Star Wars Battlefront? Cóż, to więcej niż gra – to nasza prywatna wojna galaktyczna.

Screenshot_20250115_122359_Gallery.jpg


▶️ 3Speak

Sort:  

Although the cover of the video is not the one corresponding to the game... I have played this game twice, the story is fascinating, I think it is without a doubt one of the best Star Wars sagas that have been made in video games in terms of story, and how it is told and how you can enjoy it as a player. The game dynamics are simply exquisite and the online is not even worth mentioning, I bought this game in its Deluxe version and I spent a lot of time playing the Online, which becomes tremendously addictive, I don't know if there is still life in the online, but I hope there is because it is tremendously BRUTAL!

P.S. I have Battlefront 1 too and it is excellent too haha ​​

Thanks for sharing.

What a great way to complete a story with the Star Wars videogame haha, I'm not a big fan of the saga, but I remember when my brother and my cousins played the Xbox Classic version.

Good post, keep telling stories like this.