If you thought that Talion and Celebrimbor had finished their crusade in "Shadow of Mordor", "Shadow of War" quickly verifies these expectations. There is no place for peace, for rest, for respite here – there are only successive waves of suffering, betrayal and bloodshed. Welcome to a world where Sauron's shadow has not only not weakened, but is deepening with each passing moment, consuming those who try to oppose it.
From the very beginning, the game throws you into the middle of the conflict, leaving no time for unnecessary reflection. Mordor is boiling, and something is forming in its heart that could upset the balance of power – a new Ring of Power.
Back to Mordor: Dreams of Power
After the events of the first part, Talion and Celebrimbor know one thing: if they want to defeat Sauron, they must have weapons that will allow them to rule his army. Therefore, the plan is simple – forge a new Ring, free from the influence of the Dark Lord, but just as powerful.
The scene in which Celebrimbor creates a ring in the fire of Mount Doom is dripping with epicness. You see the magical power pour through his hands, the liquid metal form into perfect shape, the Talion, like a guardian in the heat of battle, watching over the plan to succeed.
And then Shelob appears.
Spider manipulation – or how Talion was outplayed in a few minutes
If you remember Shelob as a big, nasty spider in The Return of the King, Shadow of War surprises you by showing her in a whole new light. Here, Shelob is not an ordinary monster, but a creature of incredible intelligence, cunning, and dark charisma. Yes, she is still a giant spider, but she also has a second form – a woman with dark hair, cold eyes and an aura of mystery that cannot be ignored.
And what does Shelob do? He simply steals the Ring.
He does not rush into battle, does not get into unnecessary discussions – he simply knocks the tool out of the player's hands with one move, which was supposed to be the key to defeating Sauron. And what is worse – he kidnaps Celebrimbor, separating him from Talion.
At this point, the situation becomes dramatic. Talion, so far aided by a ghastly ally, is left alone. For the first time in a very long time, he feels mortal again. Without Celebrimbor, he doesn't have the power to control the orcs, he doesn't have his ethereal speed, he doesn't have the support he's used to.
And Shelob? He has his own plans.
Alliance with the darkness – because Talion has no choice
It would seem that after all this, Shelob would kill Talion or give him to Sauron. But no. Instead, he proposes a deal.
If Talion completes the mission for her, she will return Celebrimbor to him.
This is the moment when the player begins to understand that Shelob is not just a servant of darkness. She plays her own game, having her own interests in the war for Mordor. He sees something that Talion does not yet see – visions of the future in which Mordor is plunged into chaos and Sauron grows stronger.
And so, though Talion would rather cut off his own arm than work with such a creature, that's right. There is no choice.
Visions of the future and the coming war
Shelob not only gives him Celebrimbor, but also shows him the future.
In her visions, Talion sees:
• The fall of Minas Ithil, one of the last bastions of humans in Mordor,
• The birth of the Black Captains, Sauron's powerful servants,
• Betrayals and deceits, which will try to break him,
• A moment when he himself will face a choice: to become the ruler of darkness or a hero who will never know peace.
Shelob gives him more than just information—he gives him a warning.
"Sauron is not the only threat," she says, and her words sound like an ominous prophecy.
First mission: Rescue of Minas Ithil
As the prologue comes to an end, Talion travels to Minas Ithil to warn the people of what is coming. The city, although still holding on, is on the brink of collapse. The orcs are gathering at the gates, their captains are already preparing for a siege, and Sauron's forces are slowly tightening the ring around the last bastion of Gondor.
And then the game throws you right into the middle of the fight.
There is no time to rest. There is no moment to catch your breath. Mordor is waiting – and he is not going to give a second chance.
Why is the prologue in "Shadow of War" masterfully constructed?
This beginning is the pure essence of what makes this game unique. In the first few minutes:
✔ You get outplayed by Shelob – you lose the ring, you lose the advantage, you lose your confidence.
✔ You feel weaker than in the previous part – the absence of Celebrimbor means that you have to learn to fight and survive again.
✔ You are drawn into a complicated intrigue – suddenly Mordor is not only Sauron, but also Shelob, her visions and countless threats.
✔ You get a taste of the epic war for Minas Ithil – you feel that everything is about to collapse and your mission is a race against time.
"Shadow of War" does not start calmly – it begins with a punch to the face.
Mordor has no mercy.
What about you? Are you ready to fight for every scrap of life?
POLISH:
Śródziemie: Cień Wojny – Prolog Pełen Gniewu, Zemsty i Upiornych Sojuszy
Jeśli myślałeś, że Talion i Celebrimbor skończyli swoją krucjatę w „Cieniu Mordoru”, to „Cień Wojny” szybko weryfikuje te oczekiwania. Tu nie ma miejsca na spokój, na odpoczynek, na wytchnienie – są tylko kolejne fale cierpienia, zdrady i przelewania krwi. Witaj w świecie, w którym cień Saurona nie tylko nie osłabł, ale wręcz pogłębia się z każdą chwilą, pochłaniając tych, którzy próbują się mu przeciwstawić.
Od samego początku gra rzuca cię w sam środek konfliktu, nie dając czasu na zbędne refleksje. Mordor wrze, a w jego sercu powstaje coś, co może zachwiać równowagą sił – nowy Pierścień Władzy.
Powrót do Mordoru: Sny o potędze
Po wydarzeniach z pierwszej części Talion i Celebrimbor wiedzą jedno: jeśli chcą pokonać Saurona, muszą mieć broń, która pozwoli im rządzić jego armią. Dlatego plan jest prosty – wykuć nowy Pierścień, wolny od wpływu Mrocznego Władcy, ale równie potężny.
Scena, w której Celebrimbor tworzy pierścień w ogniu Góry Przeznaczenia, ocieka epickością. Widzisz, jak magiczna moc przelewa się przez jego dłonie, jak płynny metal formuje się w doskonały kształt, jak Talion, niczym strażnik w ogniu walki, czuwa nad tym, by plan się powiódł.
I wtedy pojawia się Shelob.
Pajęcza manipulacja – czyli jak Talion został ograny w kilka minut
Jeśli w „Powrocie Króla” pamiętasz Shelob jako wielkiego, paskudnego pająka, to „Cień Wojny” zaskakuje, ukazując ją w zupełnie nowym świetle. Tutaj Shelob nie jest zwykłym potworem, ale istotą o niesamowitej inteligencji, przebiegłości i mrocznej charyzmie. Owszem, nadal jest gigantycznym pająkiem, ale ma też drugą formę – kobiety o ciemnych włosach, zimnym spojrzeniu i aurze tajemnicy, której nie sposób zignorować.
I co robi Shelob? Po prostu kradnie Pierścień.
Nie rzuca się do walki, nie wdaje się w zbędne dyskusje – po prostu jednym ruchem wytrąca graczowi z rąk narzędzie, które miało być kluczem do pokonania Saurona. I co gorsza – porywa Celebrimbora, oddzielając go od Taliona.
W tym momencie sytuacja staje się dramatyczna. Talion, dotąd wspomagany przez upiornego sprzymierzeńca, zostaje sam. Po raz pierwszy od bardzo dawna znów czuje się śmiertelny. Bez Celebrimbora nie ma mocy panowania nad orkami, nie ma swojej eterycznej szybkości, nie ma wsparcia, do którego zdążył się przyzwyczaić.
A Shelob? Ma swoje własne plany.
Sojusz z mrokiem – bo Talion nie ma wyboru
Wydawałoby się, że po tym wszystkim Shelob zabiłaby Taliona albo oddała go Sauronowi. Ale nie. Zamiast tego, proponuje układ.
Jeśli Talion wykona dla niej misję, ona zwróci mu Celebrimbora.
To chwila, w której gracz zaczyna rozumieć, że Shelob nie jest jedynie sługą ciemności. Ona gra we własną grę, mając swoje własne interesy w wojnie o Mordor. Widzi coś, czego Talion jeszcze nie dostrzega – wizje przyszłości, w których Mordor pogrąża się w chaosie, a Sauron rośnie w siłę.
I tak, choć Talion wolałby prędzej odciąć sobie rękę, niż współpracować z takim stworzeniem, zgadza się. Nie ma wyboru.
Wizje przyszłości i nadchodząca wojna
Shelob nie tylko oddaje mu Celebrimbora, ale także pokazuje mu przyszłość.
W jej wizjach Talion widzi:
• Upadek Minas Ithil, jednego z ostatnich bastionów ludzi w Mordorze,
• Narodziny Czarnych Kapitanów, potężnych sług Saurona,
• Zdrady i podstępy, które będą próbowały go złamać,
• Moment, w którym sam stanie przed wyborem: stać się władcą ciemności czy bohaterem, który nigdy nie zazna pokoju.
Shelob daje mu coś więcej niż tylko informację – daje mu ostrzeżenie.
„Sauron nie jest jedynym zagrożeniem” – mówi, a jej słowa brzmią jak złowroga przepowiednia.
Pierwsza misja: Ratunek dla Minas Ithil
Gdy prolog dobiega końca, Talion wyrusza do Minas Ithil, by ostrzec ludzi przed tym, co nadchodzi.
Miasto, choć jeszcze się trzyma, stoi na krawędzi upadku. Orkowie zbierają się u bram, ich kapitanowie już szykują się do oblężenia, a siły Saurona powoli zaciskają pierścień wokół ostatniego bastionu Gondoru.
I wtedy gra rzuca cię w sam środek walki.
Nie ma czasu na odpoczynek. Nie ma chwili, by złapać oddech. Mordor czeka – i nie zamierza dawać drugiej szansy.
Dlaczego prolog w „Cieniu Wojny” jest mistrzowsko skonstruowany?
Ten początek to czysta esencja tego, co czyni tę grę wyjątkową. W pierwszych kilkunastu minutach:
✔ Zostajesz ograny przez Shelob – tracisz pierścień, tracisz przewagę, tracisz pewność siebie.
✔ Czujesz się słabszy niż w poprzedniej części – brak Celebrimbora oznacza, że znów musisz nauczyć się walczyć i przetrwać.
✔ Zostajesz wciągnięty w skomplikowaną intrygę – nagle Mordor to nie tylko Sauron, ale też Shelob, jej wizje i niezliczone zagrożenia.
✔ Dostajesz przedsmak epickiej wojny o Minas Ithil – czujesz, że zaraz wszystko się zawali, a twoja misja to wyścig z czasem.
„Cień Wojny” nie zaczyna się spokojnie – zaczyna się od ciosu prosto w twarz.
Mordor nie ma litości.
A ty? Czy jesteś gotów walczyć o każdy skrawek życia?
