Miałem się do tej sprawy w ogóle nie odnosić, ale kilka osób zdążyło mnie już zapytać kim jest Aneczka i o co jej chodzi. Niestety nie mam pojęcia. Konto ma prawie dwa lata. Nie sądzę by była to jakaś ukartowana prowokacja. Raczej coś w głowie mocno szura. Początkowo jej komentarze pozostawiałem (nomen omen) "bez komentarza". W pewnym momencie jednak granice zostały przekroczone. Wrzuciłem na swój profil informację o zakończeniu prac nad "Rozpaczą Polki" i otrzymałem taki oto komentarz:
Nie wiedziałam do niedawna że #Krolestwo promuje sprzedaż broni in amunicji z fabryki w Radomiu. Czy się mylę? Bo to wygląda jak niewinna dziecinada dla kogoś, kto się nie orientuje w kodach lub nie jest wystarczająco zadragowany lub upity żeby zwrócić uwagę, że ktoś tam zarabia na masowej śmierci i może starać się zniszczyć wiele niewinnych osób? Zabawa w pana Boga, na to wygląda przynajmniej. Nawet rozmawiać z nim nie chcą całując 'swoje cyber-kreacje' i zamówienia na czyjeś avatary i inne projekty i mamonę w dupę. Hole-man? A tą dziurę to gdzie masz, za przeproszeniem?
Długo rozkminiałem o co tu w ogóle chodzi. Bez żadnego skutku. Podobnie miałem z komentarzem do Blockchainowego piątku.
Porozmawiajcie też jak można waszych ziomków załatwić zleceniem na projekt. To mniej kosztuje niż myślicie a tyle radochy dla reszty świata. I nawet darmowe kino z waszej nowej celi (searching premises?) można załatwić. Istny cyrk. Już sporo osób jest zainteresowanych chyba. Będzie frekwencja: ubaw co nie miara.
Wszystko wskazuje na to, że autor(ka) tych wpisów żyje we własnym świecie, w którym posiadła wiedzę, która nie jest dostępna większości. W świecie tym jestem dowódcą jakiś tajemniczych grup i handluję bronią z fabryki w Radomiu.
Nie wszyscy muszą się z tobą zgadzać. Sam piszesz jak bot więc znajdź sobie inną ofiarę losu. Przypuszczalnie w grupach, którymi zarządzasz ich nie brakuje. Ja nie chciałabym takiego mędrka jak ty do zarządzania sobą. Mam własny rozum, używam go codziennie i widzę co wyczyniasz. Jestem przekonana, że członkowie twoich grup też wkrótce będą cię mieli dość.
Brzmi to trochę jak gdyby ktoś uwierzył w moje uniwersum, w którym Związek Radziecki toczy wojnę z Polską a czekolada jest nielegalna. No ale sorry, Australia (gdzie ponoć Aneczka mieszka) nie jest odcięta od świata i nie ma żadnego problemu, by zweryfikować czy tak jest faktycznie.
Każdy kij ma dwa końce. W scentralizowanych mediach społecznościowych mógłbym zablokować takiego użytkownika, usunąć komentarze i arrivederci. Na Hive nie da się nic usunąć. Mogłem jedynie uprzedzić, że każdy kolejny komentarz na moim profilu będę downvote'ował i w przypadku kontynuowania spamu spełnić swoją zapowiedź. No i tak też zrobiłem.
Wiele razy w ostatnich tygodniach tłumaczyłem różnym ludziom odwiedzającym @krolestwo skąd się bierze wartość HIVE. Głównym czynnikiem wpływającym na to, że ludzie chcą mieć ten token jest możliwość ustalania zasad społeczności. Na Facebooku robi to centrala. Na Hive robią to użytkownicy. Dlatego (moim zdaniem) cena HIVE nigdy nie spadnie do zera, bo Hive Power daje prawo do wpływania na to jak funkcjonuje platforma. Jako, że reklamuję Hive jako miejsce ludzi życzliwych, wolne od hejterów (zwłaszcza dotyczy to polskiej społeczności) to zależy mi by tak pozostało. Bardzo bym nie chciał z kolei, by na #polish przeniosły się praktyki znane w innych częściach Internetu. I tyle.
PS. Oczywiście tłumaczy się tylko winny. Dlatego wyprzedzając kolejne komentarze chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości i wklejam kilka fotografii dokumentujących handel bronią (i nie tylko) w KBK.