Na Korei

in #hive-191315last year

W niedzielę byłam na Korei u M. Zawiozłam jej pełno bibelotów, z których - wydaje mi się - była zadowolona. Mam jeszcze dwa regały w klimacie pseudo-rustykalnym, idealne na przetwory, ale tu już musi mój tata zadziałać ze swym minivanem.

M mieszka z rodziną w miejscowości obok, a Korea to jej azyl. Jest tu dom częściowo mieszkalny (dzięki M), stodoła, suszarnia tytoniu i na wpół dziki ogród. Na początku to była ruina, skład gruzu i jeden wielki gąszcz.

Dzisiaj, pomimo wciąż surowych warunków (na przykład brak kanalizacji), to zupełnie inne miejsce. Uwielbiam je. Tak kiedyś musiały mieszkać Wiedźmy, zanim zaczęto palić je na stosach. Nie myślę o domu z pustaków, ale o klimacie.

P1250265.jpg

M oszczędnie używa kosiarki. Trawa, zioła, kwiaty i chwasty rosną swobodnie. Coś tam oczywiście sadzi, przenosi, czasem coś się nie przyjmie - normalka. Ale nie próbuje natury kontrolować w przesadny sposób.

P1250264.jpg

Drzewa dają duuużo cienia, co jest absolutnie fantastyczne.

1688936954220.jpg

P1250330.jpg

P1240980.jpg

P1250030.jpg

P1250037.jpg

P1250332.jpg

P1250340.jpg

M od zawsze kocha kicz i kolor, pod wszelką postacią. Nie znam drugiej osoby, która potrafiłaby łączyć materiały, style i barwy z taką lekkością jak ona. Generalnie wolę prostotę w swoim otoczeniu i zbyt wiele bodźców szybko mnie męczy, ale u niej dzieje się jakaś magia. Pośród setek wielobarwnych szpejów czuję spokój i harmonię.

P1240935.jpg

1688936954144.jpg

P1240941.jpg

Przy każdej okazji robię obchód domostwa sprawdzając, czy coś nowego się pojawiło.

P1240952.jpg

P1250028.jpg

1627769965173.jpg

Sercem gospodarstwa, nawet zimą, jest niewielki stół przed domem.

P1250348.jpg

To wyjątkowy stół. Można przy nim tylko siedzieć, nic nie mówić i nikt nie czuje się urażony czy zaniedbany. Nie ma drążenia. Nuda, nic się nie dzieje, mięśnie puszczają i maska odkleja się od twarzy.

P1250359.jpg

P1250341.jpg

Za stodołą jest część druga ogródka, a raczej ogródko-sado-łąki. Tutaj rządzi słońce.

P1250267.jpg

P1250269.jpg

Kwiaty samosiejki, kwiaty sadzone, malutkie i duże, krzewy i drzewa owocowe rosną w pozornym chaosie.

P1250320.jpg

P1250321.jpg

1688936954447.jpg

P1250280.jpg

P1250297.jpg

P1250285.jpg

Szukałam w lawendzie tygrzyków paskowanych, pojawiają się każdego lata. Tym razem coś je przegnało z rabatki. Nasze pierwsze spotkanie dwa lata temu było gwałtowne - wsadziłam głowę w lawendę i prawie pocałowałam pająka w dupę. Działo się!

P1250295.jpg

Przypomniał mi się jeden post @rozku sprzed kilku miesięcy - Co kocham w ludziach, o uroku drobnych gestów. M jest w tym dobra. Na przykład - za każdym razem gdy do niej przyjeżdżam, ona udaje się do wygódki, by sumiennie wymieść wszystkie pajęczyny. Zawsze o tym pamięta. Nie ocenia, nie komentuje, bierze miotełkę i idzie robić swoje. Dla mnie! To się zaczęło dwadzieścia pięć lat temu na wakacjach - zawsze pierwsza wchodziła do namiotu, by zlustrować wszystkie kąty.

Tak samo robi moja ciocia, gdy odwiedzam ją na działce. Kocham.

P1250291.jpg

P1250326.jpg

P1250327.jpg

Z ogrodu rozciąga się widok na pola i domy, a przy dobrej przejrzystości powietrza także na Tatry.

P1250358.jpg

1688936954394.jpg

Posiadłość odwiedzają zwierzęta, dla których M zawsze ma coś dobrego. Ostatnio częstym gościem jest Wanda. W pełni dorosła, ale drobna kotka wielkości kociego podrostka.

P1250384.jpg

Przychodzi wąchać kwiatki i wrzucić coś na ząb.

P1250308.jpg

P1250355.jpg

Pojawia się też parka wiewiórek, M wysypuje im orzechy pod drzewem.

P1250367.jpg

P1250383.jpg

P1250380.jpg

P1250373.jpg

P1250386.jpg

Kiedyś przychodziła też mała, ruda suczka Pusia, ale zginęła w tym roku na szosie. Miała spust dziewczyna! Potrafiła dwie duże kiełbachy opitolić podczas jednej wizyty. Z małą przerwą w międzyczasie.

Zdjęcie z zeszłego roku - no kto by się oparł tym oczkom.

Pu.jpg

Na obiad zrobiłyśmy ziemniaki, fasolkę, brokuły i ogórki - świeżo z pola urwane. Plus jajka (sadzone), tego samego dnia podwędzone kurce. I kwaśne mleko. Omomomom.

Wieczorem poszłyśmy na spacer do zagajnika i w pola.

1688936954106.jpg

P1250467.jpg

P1250473.jpg

P1250474.jpg

1688936953909.jpg

Uszłyśmy ledwo kawałek i zajęłyśmy się robieniem zdjęć, bo słońce pięknie zachodziło.

P1250402.jpg

P1250435.jpg

P1250438.jpg

P1250445.jpg

P1250450.jpg

I tak jest właśnie na Korei. Czasem robota wre, a czasem nic się nie dzieje.

Sort:  

@tipu curate 2

Super post

Osz Ty Szczesciaro!
znać takie miejsce i znać dobre serce M.
(nie znam jej a mam jakieś mgliste wyobrażenie od pierwszego wejrzenia :)

ależ mi Coś zrobił ten wpisik!
prosto w serce, jeszcze nie umiem powiedzieć dokładnie co.

i ta czerwona porzeczka!
aj.
i oczywiście Wanda i oczyska Pusi.
wszystko w tej opowieści się zgadza.

żes to napisała 💛🧡
jakby przędzą złotej nici.
nic się nie dzieje; a w półcieniu i w słońcu się złoci.

dziękuje kochana 🌺💚

Ojej 💚🌼🌺

Dziękuję!

I... Cała przyjemność po mojej stronie!
🍀🍀🍀