Warto odnotować, że 15 czerwca tego roku miała miejsce w Sejmie konferencja "Zmiany klimatu. Polityka a nauka" zorganizowana przez Konfederację Korony Polskiej przy wsparciu medialnym Najwyższego Czasu! Wśród zaproszonych gości był m.in. Marc Morano, autor książki "Zielone oszustwo" ("Green fraud") oraz profesor Piotr Kowalczak, autor kompleksowej pozycji "Zmiany klimatu. Polityka, ideologia, nauka, fakty". Goście konferencji wykazywali i punktowali pseudonaukowe bzdury na temat klimatu, które straszą w mediach i polityce głównego nurtu jako tzw. "konsensus naukowy" (rzekomy). Zaproszona do udziału była nasza "ministra klimatu", Urszula Zielińska, z dowolnymi, wybranymi przez nią ekspertami, jednak stchórzyła mimo początkowej zgody na udział.
Zapis konferencji:
https://rumble.com/v522rev-sejm.html
Polecam też wywiad z profesorem Leszkiem Marksem, byłym, wieloletnim kierownikiem Państwowego Instytutu Geologicznego. O prof. Marksie było głośno kilka miesięcy temu w związku z komunikatem jego autorstwa podanym przez PAP, który podważał obowiązującą propagandę klimatyczną:
"Wpływ zwiększonej emisji gazów cieplarnianych, przede wszystkim wskutek spalania paliw kopalnych przez człowieka jest znacznie przeszacowany, ponieważ nie uwzględnia się roli równolegle postępującego ocieplenia spowodowanego przez czynniki naturalne - ocenił Państwowy Instytut Geologiczny” - Instytut Badawczy z okazji Dnia Ziemi, przypadającego 22 kwietnia. "Współczesny trend ocieplenia jest związany z okresem przejściowym od ochłodzenia małej epoki lodowej, która skończyła się w pierwszej połowie XIX wieku" - stwierdzili eksperci PIG. "Wzrost temperatury na Ziemi w tym czasie nie przekroczył 1 st. C, a więc temperatura jest obecnie wciąż niższa niż w maksimach poprzednich ociepleń takich jak średniowiecze, okres rzymski i epoka brązu".
Komunikat wywołał wściekłość w Ministerstwie Elfów i Krasnoludków (czyli "Ministerstwie Klimatu"). Wiceminister osobiście załatwił wyrzucenie z pracy pracownika PAP, który zatwierdził komunikat, dokonano też serii nacisków na GIS, w efekcie których pracownicy najpierw w neutralny sposób umyli ręce od treści komunikatu. To jednak nie zadowoliło faszystów z ministerstwa i po dalszych naciskach usunęli również ten komunikat i oficjalnie potępili "denialistę" profesora Marksa.
W ten właśnie sposób tworzona jest nagonka na naukowców, którzy ośmielają się występować przeciwko tej w istocie rzeczy szurii, jaką jest oficjalna narracja o "zmianach klimatu", z dogmatami o kluczowej przyczynie w postaci emitowanego przez ludzi dwutlenku węgla i rzekomych katastrofalnych skutkach dalszego ocieplenia. Ten aspekt - zastraszanie naukowców - znakomicie pokazany jest również w niedawno opublikowanym filmie dokumentalnym "Zimna prawda", który serdecznie polecam. Zakłamany "weryfikator treści", Demagog próbował "analizować krytycznie" ten film, ale w rzeczywistości powklejali tylko blok narracji klimatycznej i pustych haseł i przyczepili się do kilku oznaczeń jakichś drugorzędnych źródeł czy wyboru wykresów, nie będąc zdolni do faktycznego obalenia żadnej z kwestii meritum.
Co ciekawe, mamy obecnie dwóch profesorów w Polsce, którzy podważają narrację o "płonącej planecie" - obu reprezentujących dyscypliny związane z kształtowaniem się klimatu (nauki o Ziemi, meteorologia) - pierwszy jest prof. Marks, a drugim prof. Kowalczak. Tymczasem klimatyści, wg. mojego stanu wiedzy mają w Polsce tylko jednego profesora, który przyklepuje im te bzdury - Szymona Malinowskiego - zaledwie fizyka, który niemalże wyskakuje z lodówki, biorąc udział w niemal każdej publikacji propagandowej tych wariatów. Taki to "konsensus naukowy".
Swoją drogą ów "konsensus" to też manipulacja szyta grubymi nićmi. Pisał o tym już kiedyś Łukasz Warzecha, który przyjrzał się badaniom mającym wskazywać na ten rzekomy "konsensus.