Wczoraj nagle zrobiło się tak ciepło, że zdjęłam bluzę i pracowałam w ogrodzie w bluzce z krótkim rękawem.
Dzisiaj rano niebo zapowiadało podobnie ładną pogodę i uciekłam z domu na długi spacer. Spacer do wiosny 😁
W okolicy pojawiły się już wszystkie wiosenne kolory. Biały, żółty i fioletowy oczywiście.
Idąc przed siebie w stronę morza zapomniałam o burzy gradowej sprzed trzech dni. O tym że znowu było zimno i że musieliśmy dokupić ropę do centralnego ogrzewania też chwilowo zapomniałam.
Słońce cudownie ogrzewało mi twarz a za każdym zakrętem czekała na mnie kolejna niespodzianka.
Przed jednym z domów, zamieszkałych tylko latem, kwitną małe i urocze frezje. Uwielbiam te kwiaty i ich zapach.
Na pewno ktoś posadził tam cebulki frezji jakiś czas temu, bo przeniosły się nawet na pobliski parking.
A może ktoś woli kalie bardziej niż frezje? Proszę bardzo 🙂
A co powiecie na zatokę schowaną między górami?
Cudowny widok!
Ale żeby nie było mi za dobrze, nagle pojawił się wiatr. Zimny, bardzo zimny, zupełnie nie pasujący do dzisiejszej temperatury i spiesznego szurania żyjątek w trawie.
Dobrze że akurat mój mąż wracał z pracy i od razu dałam się porwać na motor.
Zmarzłam niemiłosiernie bo oczywiście nie zabrałam ze sobą kurtki, bo po co.
Przecież szłam spacerkiem do wiosny...
Może następnym razem przypadkowo trafię do celu 🤔😉
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.