Odkąd kupiliśmy air fryer i próbowałam go poznać, tudzież okiełznać, zastanawialiśmy się jak wyjdzie wątróbka drobiowa w tej maszynie.
Zawsze robiłam wątróbkę w mojej klasycznej wersji i zawsze wszystkim smakowała, a że polubił ją mój Grek to wielki sukces.
Oboje jesteśmy wybredni i mamy swoje smaki więc przez lata wypracowaliśmy lubiane dania kuchni polskiej i greckiej.
Jest jednak pułapka bo oboje gotujemy - mąż z wykształcenia, a ja bo lubię.
Wracając do air fryera, kiedy mąż wrócił z pracy i od drzwi zameldował że ma niespodziankę na obiad, od razu wypaliłam że musi to być wątróbka drobiowa.
I oczywiście tak było a przygotowanie obiadu należało do mnie bo mąż jeszcze frytownicy nie dotyka - to jak dotąd jest moja działka.
Musiałam stanąć na wysokości zadania więc zaczęłam od wieczornej lektury. Wiedziałam już, że air fryer piecze jakby od zewnątrz do środka, więc cebula ułożona na górze będzie twarda.
Do pieczenia wątróbki wykorzystałam formę aluminiową (silikonowa jeszcze nie dotarła).
Najpierw piekłam pokrojoną cebulę, czosnek, jabłko i pomidorki koktajlowe z mojego ogrodu, skropione oliwą (180 stopni, 10 minut).
Potem dodałam wątróbkę + pieprz, sól i parę kropel oliwy (180 stopni, 15 minut). Mniej więcej w połowie czasu pieczenia odwróciłam wątróbkę na drugą stronę.
Była pyszna! Dobrze upieczona i miękka w środku.
Całkiem jak z patelni ale bez sosu.
Równie ważny był porządek w kuchni - bez tłustej patelni, pryskającego oleju i strzelającej wątróbki.
Poza tym zero mycia bo aluminiową foremkę po prostu wyrzuciłam a szuflada i kosz air fryera po przetarciu papierem kuchennym były czyste.
Smacznego!
Zdjęcia własne by @grecki-bazar-ewy.