Takich dni jak wczorajszy obawiam się najbardziej. Najpierw obudził mnie pies. Taki już ma zwyczaj i już do tego przywykłem. Śpię na dwie raty. @foggymeadow idzie do pracy, Arya przestaje wariować, kładzie się a ja zasypiam. No i wczoraj też zasnąłem. Śniło mi się nawet, że śpiewałem jakąś dziwną piosenkę na melodię God, Syria and Bashar (wszystko przez Kosiniaka-Kamysza). Problem w tym, że sen został przerwany przez telefon. Numer nieznany. Odebrałem, bo miał być kurier z karmą. Ale to nie był kurier...
– Halo?
– Tu Grzesiek od okien. Pamiętasz?
– Ano.
– Jak tam te okna? Wszystko dobrze?
– No dobrze.
– Farba nie odchodzi?
– Nie, trzyma się.
– No to fajnie. Cześć!
No ciekawe... gość, który 2 lata temu robił robił okna w KBK zadzwonił tylko po to by przerwać w moim śnie piosenkę na syryjską melodię disco. Bywa. Spałem dalej. Lub raczej próbowałem, bo niecałą godzinę później zadzwonił kurier. Efekt był taki jak zawsze, gdy się nie wysypiam - cały dzień bolała mnie głowa i niewiele zrobiłem.
Nagrałem tylko wokale do "Siwego konika" (nagranie powyżej). Mam nadzieję, że dziś uda się zrobić więcej. Szanse są spore, bo nie mam dziś żadnych rozmów, mogę więc skupić się na nagrywaniu. Wciąż też muszę ogarnąć jak nagrać dźwięk z pianina, bo okazało się to o wiele trudniejsze niż "plug & play".