Wczoraj udało mi się zrobić całkiem sporo. Może dlatego, że nagrywałem w dwóch turach: przed dyżurem i po dyżurze. Co prawda zdecydowanie wolę robić to w nocy, bo jest cicho, ale z drugiej strony dość szybko łapie mnie wtedy zmęczenie (tak, stanie przy mikrofonie męczy). I tak źle, i tak niedobrze.
W każdym razie wczoraj nagrałem wokal do trzech kawałków: "Malin", "Jeźdźców kresowych" i "Pieśni bojowej 1860". Oznacza to ni mniej, ni więcej, że zostały mi jeszcze trzy pieśni do dogrania. Jutro wieczorem powinienem mieć dobre ścieżki do "Marszu za Bug" i "Zakochanej", więc na dniach powinien być komplet baz. Znając życie wszystkie ścieżki będę miał dograne dopiero końcem października i zostanie mi zaledwie 10 dni na doszlifowanie wszystkiego. Popolupo.
Powyżej nagranie "Malin". Jest to wyjątkowo długa pieśń, więc dogranie wokalu trochę trwało. Zawsze staram się śpiewać dany kawałek dwa albo trzy razy, żeby potem mieć co wybierać. Tak powstaje baza, do której i tak potem będę dogrywał jeszcze dodatkowe głosy. Summa summarum każdy kawałek pewno zaśpiewam minimum 10 razy. Jak nie więcej...