54 dni do premiery

in #polishlast year

O wiele łatwiej poradzić sobie z wokalem, który nagrany jest za cicho niż za głośno. Ten drugi bowiem nieodłącznie powiązany jest z przesterami. No i tak też było w przypadku ścieżek, które nagrałem ostatnio do "Olesi". Wczoraj musiałem je usunąć i nagrać na nowo. Udało się też dograć wokal do "Tańców zapustnych". Niewiele z nim robiłem. Dodałem tylko lekki pogłos. Planuję jeszcze dograć wokal w tle, ale wczoraj okazało się to niemożliwe, bo z okolic Joginatu dobiegały dźwięki jakiejś imprezy. Liczyłem, że przeniesienie się do magazynu (wcześniej nagrywałem w szafie) zagwarantuje mi spokój, ale się przeliczyłem. Porzuciłem więc dalsze nagrywanie i usiadłem nad miksem "Marszu za Bug", do którego dostałem brakujące gitary. O 3.00 uznałem, że mam dość i wróciłem do domu. Dziś kontynuacja.