Cukier lepszy niż złoto?

in #polish3 years ago

Z dużym dystansem podchodzę do katastroficznych wizji gospodarczych. Zapowiedzi wielkiego kryzysu, który jest tuż tuż słucham od co najmniej dwóch lat, czyli od początku pandemii. Sytuacja wciąż jednak daleka jest od tego, co miało miejsce choćby na Łotwie w 2008 roku. Być może zmieni to kolejne podnoszenie stóp procentowych w USA, co sprawi, że zombie-firmy nie będą w stanie spłacać zobowiązań i zbankrutują. Być może. Coraz mniej jednak mam zaufania co do sprawdzalności teoretycznie oczywistych scenariuszy.

Jedno jest pewne - nie jest to najlepszy czas na oszczędzanie w złotówkach. Są oczywiście alternatywy, ale i one nie są w 100% pewne w starciu z inflacją. BTC jest zbyt zależny od rynków tradycyjnych, co widać po ostatnich spadkach. Jeśli chodzi o złoto, to jakiś czas temu przeprowadziłem eksperyment, z którego wynika, że średnia roczna pensja z 1980 roku zamieniona na złoto byłaby dziś warta 4332 zł, natomiast pozostawiona w gotówce jedynie 7 złotych i 24 groszy. Nie zmienia to faktu, że 4332 zł za cały rok to zaledwie 361 zł na miesiąc...

Oczywiście zarówno złoto, jak i BTC warto mieć. Wkładanie wszystkich jajek do jednego koszyka może być zgubne. Dywersyfikacja to podstawa. W obliczu powyższych przemyśleń zacząłem się jednak zastanawiać nad dodatkowym sposobem ulokowania oszczędności. Po grubej rozkminie wybór padł na... cukier. Co prawda "badania terenowe" przeprowadzone w KBK (@krolestwo) wykazały, że w dzisiejszych czasach słodzę tylko ja i Krzysiek (@prawdawtvmowili), niemniej cukier wciąż się przydaje i jest nieodzownym składnikiem wielu produktów (zwłaszcza tych będących wynikiem fermentacji). Cukier ma też jedną podstawową zaletę - nie ma na nim daty przydatności do spożycia. Jest to jeden z tych nielicznych produktów, które można trzymać wiecznie. Zasadnicze pytanie jednak brzmi: czy trzyma wartość? Cóż, sprawdziłem to modyfikując nieco wspomniany eksperyment. Otóż, w 1981 roku (do danych z 1980 nie udało mi się dotrzeć) cukier kosztował 10,50 zł. A zatem za 72480 zł można było kupić 6902 kg cukru. Przyjmując, że cena cukru obecnie to 3 zł to te 6902 kg byłyby warte 20706 zł.

Sęk w tym, że cukier kosztował 3 zł (konkretnie 2,99 zł) kilka miesięcy temu, kiedy podjąłem decyzję o zakupie. Niestety realizację ciągle odkładałem z braku transportu no i dziś już za tyle go nie kupię. Wczoraj w Kauflandzie był po 3 zł 20 gr. No i po raz kolejny przekonałem się, że nie warto zwlekać i trzeba kuć żelazo póki tanie.

img_4379.jpg

Droga do Kauflandu po cukier

PS. Swoją drogą na tle innych krajów europejskich (i nie tylko) ceny cukru wciąż są u nas wyjątkowo niskie.

Sort:  

Coz, kryzysu nie ma, yo prawda, ale od ludzi z Niemiec i Uk slysze, ze zlote czasy sie skończyły. Są to Polacy, wiec dla nich wsio ryba - jestesmy przyzwyczajeni do biedy od dziecka. Ale ich znajomi Angole i Niemcy mocno czuja wzrost cen, koszty zycia i konieczność dluzszej pracy. No i ceny mieszkan u nich tez sa absurdalnie duze.

Bardzo ciekawe. But how active is the secondary market for cukier? I would rather buy it from Kaufland than from a stranger who kept it in a basement since the 80s

Polish people like banning some brands for any stupid reason, so there is a chance that one day Kaufland will be banned. Then you look for a stranger no matter where he kept sugar for ages :)

BTW, po ile stoi cukier w Belgii?

Nie wiem, bo nie używam.

Ale sprawdziłem na stronie Carrefour'a, że zwykły cukier "Sucre Cristallisé" 1 kg kosztuje 1,33€

A co chcesz eksportować polski cukier do Belgi?
untitled.gif

UPDATE: znalazłem też tańszy po 0,59€ w Colruyt, więc biznes nieopłacalny.

A ile warte byłyby dzisiaj kupione w PRL papierosy? :) Na allegro są droższe od dzisiejszych. Dobry w tej kwestii wydaje się też być spirytus, zwłaszcza że przy niedoborach paliwa można go dodawać do benzyny. Ciekawym nośnikiem wartości ogólnie też jest broń - zarówno ta na pozwolenie, jak i czarnoprochowa, chociaż aktualnie ceny mocno poszły w górę, natomiast po wojnie może to znowu być dobra lokata. Także różne przedmioty kolekcjonerskie, np. stare komputery domowe w rodzaju Amigi czy Atari.

W PRLu 7000 kg cukru, a dzisiaj można kupić tylko 1/3 tego co kiedyś i to jeszcze mając maszyny zwiększające wydajność produkcji, które obniżają koszty pracy. Dokonaliśmy wspaniałego postępu! Wiele wskazuje na to, że "tokeny żywnościowe" to będzie najlepsza inwestycja w kolejnych miesiącach. W Polsce będzie prawdziwy dramat, bo mimo, że nie ma pieniędzy "w budżecie" to PiS szasta socjalem na lewo i prawo. Co gorsza w następnym roku są wybory, więc nie można już zatrzymać inflacjum mobile.

Można tymczasowo VAT obniżyć do zera żeby zbić odczyty inflacyjne. W tym momencie to będzie piękny wyścig z inflacją przed wyborami…