Przyszedł czerwiec, więc jak co roku (z wyjątkiem pandemii) udałem się do gmachu przy pl. Matejki 13, aby zobaczyć wystawę końcoworoczną studentów krakowskiej ASP. Oczywiście nie widziałem wszystkich prac, tylko to, co prezentował wydział malarstwa i rzeźby (rzeźby przedstawię w drugiej części).
Na początek obraz Dominiki Windak. Portret kobiety z mleczem. Zwrócił moją uwagę przede wszystkim swoją kompozycją oraz kontrastem między żółtym kwiatem i nienasyconą kolorami resztą.
Dalej mamy prace Oliwii Strzopy. Przedstawiają wnętrze pracowni. Mi najbardziej spodobała się ta z cieniem szkieletu. Intrygująca. Niezłe są również krakowskie pejzaże z Plant.
Prace studentów pierwszego roku raczej nigdy nie przykuwały mojego wzroku na długo. Tym razem jednak było inaczej. Mowa o płótnach Andrzeja Cieśli. Zwracają uwagę klasyczną formą i jakimś intrugującym napięciem. Każda scena jest szerokim polem do interpretacji.
Z wielką ciekawością będę zaglądał na kolejne wystawy i śledził rozwój tego artysty. Mam nadzieję, że nie pójdzie (jak wielu) w jakąś dziwną abstrakcję.
Oczywiście nie jestem przeciwnikiem abstrakcji jako takiej. Wiele abstrakcyjnych prac podoba mi się. Jak na przykład te autorstwa Antoniny Nowak.
Z tego co zauważyłem preferuje ona raczej niewielkie formaty. Moją uwagę najbardziej zwróciły obrazy nocnego nieba.
Kolejne dwie prace przedstawiają zwierzęta. Pierwsza to płótno Aleksandry Waliczek. Świetny zimowo-miejski kontrast i kompozycja.
Jeszcze większe wrażenie wywarł na mnie obraz Julii Kuźniar. Krowa, kobieta i kot. A w tle ogień...
Trudno jednak określić, czy to pożar lasu, czy może "zwykłe" wypalanie traw. Tak jak nie sposób z całą pewnością powiedzieć, czy kobieta z kotem śpią, czy może nie żyją. W każdym razie świetna kompozycja, forma i spore pole do interpretacji.
Oliwia Smoleń pojawiała się w poprzednich moich zestawieniach. Bez zdziwienia powitałem ją również w obecnym. Tym razem uraczyła nas nocnymi portretami śpiących kobiet. Najbardziej urzekła mnie kolorystyka obrazów - świetnie oddająca nocną porę.
Świetne są również rysunki (szkice?). Szkoda, że znajdują się w innej części wystawy. Ciekawe mogłoby być porównanie dwóch różnych technik.
Zuzannę Barczak (podobnie jak Oliwię Smoleń) widzimy w moich zestawieniach zapewne po raz ostatni. Cóż, V rok...
W przypadku jej prac moją uwagę najbardziej przykuło przedstawienie codzienności życia w bloku.
Zuzanna Dec również po raz kolejny gości w moim subiektywnym przeglądzie prac. I jak zwykle raczy nas intrygującymi portretami. Uwagę zwraca charakterystyczna ciemna kolorystyka i spore pole interpretacyjne.
Zuzanna Dec jest również autorką szkiców tworzących składany dom. Trochę nierówny, ale spodobał mi się ten pomysł.
I tutaj płynnie przechodzimy do drugiej części niniejszego przeglądu, czyli rysunków.
Na początek prace Konrada Krzyżanowskiego w klimacie lat 90-tych (przynajmniej tak je odczytuję). Wzrok przykuwa nie tylko kolor, ale również ich format.
Format nie bez znaczenia jest również w przypadku aktu autorstwa Doroty Bojarskiej (pojawi się jeszcze w części poświęconej rzeźbie). Choć to, co najbardziej zwraca uwagę to kontrast między ciałem modelki a czarnym tłem, a także gra światłem.
Z kolei prace Natalii Małkiewicz urzekły mnie swoją prostą. Przedstawiając głównie ptactwo (ale nie tylko).
Charakteryzuje je linearność, która czasem jest wypełniona czernią. Ciekawa forma.
Z kolei praca Jakuba Woźnicy przyciągnęła mnie swoją aktualnością. Zgliszcza, na których kolorowymi kredkami, jakby dziecięcą ręką, narysowano budynki. Przeszłość? Przyszłość? Tu również jest spore pole do interpretacji...
Na koniec prace Angeli Rodriguez Alvarez, studentki Erasmusa. Spodobały mi się szczególnie te kolorowe, charakteryzujące się tym, że można się zastanawiać, czy aby na pewno zostały skończone...