Pierwszą stronę zrobiłem na przełomie wieku XX i XXI. Zrobiłem ją w notatniku. To była magia. Wpisywałem kod w pliku tekstowym, zapisywałem z rozszerzeniem .html, otwierałem w Internet Explorerze i znaczki zamieniały się w kształty i barwy. Strona poświęcona była II wojnie światowej. Miała nawet migającego gifa z czołgami wyciętymi z gry East Front. Nigdy nie została opublikowana. To były czasy kiedy za Internet płaciło się jak za zboże i nic nie działało tak jak należy, więc wrzucanie czegokolwiek na jakiś serwer było poza zasięgiem. Pomijam kwestię, że nawet nie wiedziałem jak to zrobić. Pierwszą stronę opublikowałem więc kilka lat później, w 2002 roku. Miała dumną domenę "republika.pl", jak wiele amatorskich witryn tamtego czasu. Był to pierwszy darmowy hosting w Polsce. Potem przejął go Onet i zamknął w 2018 roku.
Przez ostatnie 20 lat świat bardzo się zmienił. Internet przestał być luksusem. Dostęp do niego ma w zasadzie każdy. 24 godziny na dobę. Kilka MB danych ściąga się w kilka sekund a nie w godzinę. Zmian jest tak dużo, że można by im poświęcić cały artykuł. Ja tymczasem wciąż pozostawałem wierny robieniu stron w notatniku. Ostatnią zrobiłem w 2020 roku. Poświęcona była kampanii łatgalskiej. Poniżej kilka innych realizacji sprzed ponad 10 lat.
Stan ten pewno trwałby jeszcze długo, gdyby nie pewna potrzeba. Otóż tydzień temu spisałem na Hive założenia Szkoły Bez Kresu i rozpocząłem kampanię promocyjną. Szybko jednak doszedłem do wniosku, że lepiej (czytaj: bardziej profesjonalnie) wyglądałaby strona www a nie artykuł. Choćby jakiś landing pade.
Początkowo zamierzałem zrobić ją w Wordpressie. Z ciekawości jednak zacząłem szukać innych opcji. Google podsunął mi Canvę. Why not...? - pomyślałem.
No i cóż. To był bardzo dobry ruch. Canva (w przeciwieństwie do Wordpressa) okazała się być całkowicie intuicyjna. Wręcz idiotoodporna. Robienie w niej strony to czysta przyjemność. Po prostu układamy sobie elementy i tyle. Trud skończon w kilka godzin. W notatniku (+Photoshop) robiłbym ją przez tydzień, albo i dłużej. Co więcej: w ogóle nie potrzebujemy żadnego programu graficznego. Wszystko zrobimy/znajdziemy w Canvie. Możemy nie tylko wygenerować obrazek dzięki AI (pisała już o tym kiedyś @bowess), ale również skorzystać z dość bogatej bazy gotowych grafik. Do tego nie trzeba martwić się o hosting. Jedynie domenę warto kupić, bo domyślnie jest taka: nazwa.my.canva.site.
Reasumując: po ponad 20 latach robienia stron w notatniku nadszedł czas na zmianę i nie mam wątpliwości, że przy kolejnych projektach również sięgnę po Canvę. Przekonała mnie intuicyjność narzędzi, ich prosta i szeroka gama możliwości. Jeśli ktoś myśli o własnej stronie, to polecam. Może ją zrobić sam w kilka godzin. Szkoda tylko, że nie można jej jakość zintegrować z Hive, tak by "zasysała" dane z blockchaina. Nie ukrywam, że to bardziej by mi się przydało niż jakieś ej-aje.
PS. Stronę Szkoły Bez Kresu można zobaczyć tutaj.