Łotyszy zacząłem zbierać w 2009 roku. Jakoś tak się złożyło, że zajrzałem do antykwariatu na Matisa iela, zapytałem o stare fotografie i okazało się, że... są tańsze niż pocztówki. Niektóre można było dostać nawet za 10 santimów (~50 gr). Kupiłem kilkanaście. A potem za każdym razem, gdy byłem w Rydze dreptałem na Matisa iela, żeby zaopatrzyć się w nowe, stare zdjęcia.
Podobnie było we wrześniu 2022 roku, podczas mojej ostatnie wizyty. Z tą tylko różnicą, że na Matisa nic wtedy nie kupiłem, bo antykwariat był zamknięty na cztery spusty. Wszystko wskazuje, że nie przetrwał pandemii... Kupiłem na Dzirnavas, choć wybór mieli mniejszy. Tak czy owak moja kolekcja powiększyła się i przekroczyła liczbę 300 fotografii.
Od jakiegoś czasu chodzi mi więc po głowie pomysł, aby zorganizować wystawę zakupionych przeze mnie fotografii. Mam nawet dla niej roboczą nazwę: ŁOTYSZE. Zbiór jest dość różnorodny. Część zdjęć jest podpisana. Są daty, dedykacje, pieczątki zakładów fotograficznych. Część jednak jest całkowicie anonimowa. Tabula rasa. Tylko cena. Nic więcej.
Nie wiem co z tym fantem zrobić. Każdy może sobie sam wyobrazić kim dana osoba była. Ostatnio jednak pomyślałem, że można byłoby zestawić te stare fotografie z wizerunkami wygenerowanymi przez AI. W jakim dokładnie celu? Tego jeszcze nie wiem. Z pewnością jest w tym coś intrygującego, a to już coś. Cóż, dziś chyba trudniej sprzedać opowieść niż ją napisać...
Oczywiście sztuczna inteligencja wciąż jest mocno ograniczona i obawiam się, że są twarze, których nie będzie w stanie zduplikować. Zresztą czwarta fotografia jest dobrym przykładem. Podobieństwo jest, ale nie idealne. A trzeba wiedzieć, że wygenerowanie tego zdjęcia zajęło mi kilka godzin i wiązało się z setkami prób.
Pomysł w każdym razie jest. W najbliższych miesiącach pewno nie znajdę czasu, aby go pchnąć do przodu, bo mam na głowie projekt muzyczny. Najważniejsze jednak, że jest opublikowany w blockchainie. Cóż, praktyka uczy, że zapisane pomysły mają większą szansę na zrealizowanie.