Na osłodę pierwszego września, który w tym roku wyjątkowo nie jest pierwszym dniem w szkole, ostatnia w tym roku pocztówka z wakacji. W swoich raporcie z cyklu: "Droga do 77kg" wspominałem o dwudniowym wypadzie w góry. Za bazę noclegową obraliśmy sobie Krościenko nad Dunajcem. Mieszkaliśmy w fajnym pensjonaciku z widokiem na Dunajec. Jedną z "dodatkowych atrakcji" było obserwowanie poziomu rzeki, bo niestety nasz wypad przypadł na okres dość sporych ulew. Nocą spuszczano dodatkową porcję wody z zapory wodnej na Zbiorniku Czorsztyńskim.
Widok z balkonu.
Pierwszego dnia wybraliśmy się na pieszą wycieczkę do Szczawnicy. Pogoda była niepewna, szlaki zabłocone, więc nadrobiliśmy kilometrów rezygnując z samochodu.
Wjechaliśmy na Palenice kolejką.
Niewątpliwą atrakcją dla rodzin z dziećmi jest wystawa gigantycznych modeli owadów/grzybów/zwierząt.
Stamtąd rzut beretem weszliśmy na Szafranówkę
Sama Szczawnica też prezentuje się ciekawie jako uzdrowisko z historią.
Następnego dnia wybraliśmy się na Sokolicę.
Trochę kusiły Trzy Korony, ale chcieliśmy w miarę wcześnie być w domu, żeby odebrać syna od dziadków.
Widoki z Sokolicy też zapierają dech w piersiach. Poniżej słynna 500 letnia sosna. Szkoda, że została góra ścięta przez helikopter.