Źródło: filmweb
Absolutnie uwielbiam pierwszy „Jurassic Park” (1993) i darzę go ogromnym sentymentem. Jedno z moich wspomnień z dzieciństwa: lata 90-te, ja nastolatka, ze szkolną przyjaciółką po raz pierwszy sama w kinie na „dorosłym” filmie. Potem widziałam go jeszcze ze dwa razy na VHS, a parę lat temu puściłam również dzieciakom na którymś serwisie streamingowym i ponownie obejrzałam razem z nimi, z wielką przyjemnością. Oglądałam oczywiście również część drugą: „Zaginiony świat” (1997) i trzecią (2001).
"Jurassic Park" (1993). Źródło: filmweb
Po latach postanowiono wskrzesić temat wielkich gadów i powstała równoległa seria: „Jurassic World” (2015) i „Jurassic World: Fallen Kingdom” (2018) z nowymi bohaterami granymi przez Bryce Dallas Howard i Chrisa Pratta. Nie jestem fanką tej serii, coś mi w niej nie pasowało, więc obejrzałam po razie i wyrzuciłam z pamięci.
Najnowsza część to uczta dla boomerów takich jak ja 😊 Twórcy postanowili połączyć obie serie – stare spotyka się z nowym. Pojawia się więc wiecznie młoda i piękna dr Ellie Sattler (Laura Dern), uroczy Alan Grant (Sam Neill) i szalony doktor Malcolm (uwielbiany przeze mnie Jeff Goldblum), których losy splatają się z młodym pokoleniem. Jest mnóstwo nawiązań do pierwszej części, kilka scen wręcz zdublowanych, co może komuś przeszkadzać, ale ja odbieram to jako puszczenie oczka do starszego widza, który pamięta jeszcze film z lat 90-tych.
"Jurassic World: Dominion" (2022). Źródło: filmweb
Motyw przewodni jest idiotyczny, bo opiera się na koegzystencji ludzi z dinozaurami. Ale czego oczekujemy od filmu sci-fi? Przecież nie logiki i rozsądku. Ma być dziwnie, przesadnie, futurystycznie i nielogicznie, ma być dużo wartkiej akcji i fajne efekty.
Sama akcja w filmie jest rzeczywiście przebogata. Czego tu nie ma! Mamy więc klonowanie ludzi, śmiercionośną szarańczę, tajne laboratoria, którymi rządzi szalony naukowiec. Mamy pościgi i strzelaniny na uliczkach Valetty, dziki rezerwat w ośnieżonych Dolomitach, wskakiwanie motocyklem do startującego samolotu, nurkowanie pod lodem, katapultowanie się w leśne ostępy, zapomnianą kopalnię bursztynu i wiele innych atrakcji. Bohaterowie powinni zginąć kilka razy, jeszcze nawet bez pomocy dinozaurów 😉
A gady? Oczywiście są wspaniałe 😊 Pojawiają się nareszcie dinozaury z piórami, bo twórcy wszystkich poprzednich części najwyraźniej zapomnieli o ich istnieniu. Pojawiają się szkolone do zabijania velociraptory, "baby raptor" oraz niewspomniany nigdzie wcześniej gigantozaur, który stoczy walkę o dominację samca alfa z T-Rexem.
Kino Helios - Katowice
Podsumowując – przez ogromny sentyment do serii bawiłam się dobrze. Moja rodzina również. Chłopcy wyszli z seansu zadowoleni, bo lubią filmy akcji, no i oczywiście lubią dinozaury, jak to chłopcy 😊 Ja byłam zadowolona z nostalgicznego powrotu do przeszłości, bo mogłam zobaczyć znowu ulubionych bohaterów.
Na koniec przyznam, że byłam zafascynowana ile podobieństw łączy dinusie z whippetami 😊 Na pewno mają sporo wspólnych genów 😉
Enzo na wabiku - pies to czy T-Rex? ;)