W polskim piekiełku znowu wrze. Rozpoczyna się dyskusja na temat głośnej produkcji Agnieszki Holland – Zielona granica. Głośnej z uwagi na tematykę filmu, bo jakość jest zupełnie inną kwestią.
Otóż reżyserka, znana z lewicowych poglądów opisuje dramat imigrantów, którzy próbują dostać się do naszego kraju. Jak stwierdził Zbigniew Zer... ekhm. Ziobro na Twitterze – Niemcy w filmach propagandowych pokazywali Polaków jako morderców, a dziś mają od tego Agnieszkę Holland. Nawet zabawne.
Natomiast jedna z aktorek – Maja Ostaszewska, broni reżyserki, bo przecież wolność słowa.
To dobrze, że w Polsce każdy może wyrazić swoje poglądy, choć konsekwencje tego mogą być różne (wjazdy CBA i inne takie). Jestem zdania, że nie możemy karać nikogo za poglądy, a także ich wyśmiewać.
Zwiastun Zielonej granicy – Kino Nowy Świat na YouTube
Jednak pani Agnieszka Holland przeżywa niesamowitą przemianę. Niczym Gustaw w Kondrada, w Dziadach, skoro uciekamy się do artystycznych uniesień. Bo wyobraźcie sobie, że reżyserka jeszcze w 2019 roku wpadła na pomysł, aby ową wolność słowa ograniczać. Ale tylko meżczyznom.
Stwierdziła, że skoro kobiety przez wiele lat nie mogły głosować, należy tak na 12 lat (3 kadencje) zabronić głosowania mężczyznom. Panowie mogliby być wybierani (ale tylko przez kobiety). Wasza Wysokość jest zbyt łaskawa, jednak co w przypadku osób niebinarnych?
No ale jak mogła tak powiedzieć? Może wyrwane z kontekstu? Może pomyłka? Otóż wszystko się zgadza, gdyż w tym roku powtórzyła te słowa ponownie – na Campus Polska organizowanym przez polityków Koalicji Obywatelskiej.
Ale tak jak wspomniałem, mamy jedynie zwiastun i tematykę filmu. Nie wiemy jednak, czy dzieło w jednoznaczny sposób ocenia podejście polskich władz. Być może tak, lecz film jeszcze nie wyszedł. To nie przeszkodziło twitterowym trolom (głównie politykom PiSu), aby dostrzec w tym filmie ATAK NA POLSKĘ!
I co najśmieszniejsze, nawet nie wiedziałbym o Zielonej Granicy, gdyby nie ta cała pisowska nagonka. Jeśli sam zwiastun wywołuje u nich obawy, co to będzie po premierze?
Także, każdy wyszedł na głupków. Reżyserka, która walczy o wolność słowa, a chce ograniczać prawa wyborcze, politycy PiSu, którzy boją się, że im spadnie poparcie oraz organizatorzy Campusu Polska, którzy chyba nie wiedzą, kogo zapraszają.
A do wyborów jeszcze ponad miesiąc. Czekam na więcej obietnic, afer i aferek. Jak już płacę tyle kasy na utrzymanie tej bandy, to niech się chociaż coś dzieje :)
Grafika wygenerowana przez Midjourney