Polacy mało czytają. Statystyki z rządowej strony mówią, że aż 56% nie przeczytało żadnej książki w ciągu roku. Czy zatem warto blogować?
gov.pl
O zaletach czytania mógłbym rozpływać się długo, ale to temat na inną historię. Natomiast warto zastanowić się nad przyczynami tak niskiego poziomu czytelnictwa.
Wydaje mi się, że więcej czasu spędzamy w social mediach. W dodatku szybciej, lepiej i wygodniej obejrzymy film. Nawet ten o średniej jakości dla wielu będzie bardziej atrakcyjny. A w dobie platform streamingowych jest na wyciągnięcie ręki.
Jeszcze wygodniejszą alternatywą staje się YouTube i jakże szkodliwy dla dzieci TikTok. Chcemy przyswajać jak najszybciej, jak najwięcej i komfortowo. Stąd sukces chińskiej platformy, która stawia na krótkie filmy. Wygrywa również algorytmami, gdyż szybko zweryfikuje zainteresowania odbiorcy, uzależniając go od treści.
Czy jeszcze jest miejsce dla tradycyjnych blogerów? Tak, chociaż nie ma go zbyt wiele. Mamy tu dużo wspólnego z autorami książek, którzy mają grono wiernych czytelników. Jednak książki nadal odnoszą sukcesy, a lepsze pozycje świetnie się sprzedają. Nie zapominajmy o czasopismach. Chwała księgarniom i antykwariatom.
minuta ciszy dla Kiosków Ruchu [*]
Pamiętam początki internetu. Wówczas blog był czymś niesamowitym i unikalnym. Możliwość opisania własnych przeżyć, poglądów czy wrażeń z podróży była czymś ekscytującym dla obu stron.
Weźmy ostatni przykład – zapewne większość odbiorców woli vlogi podróżnicze. Siadają na kanapie i chłoną kolejne odcinki. Jednak nasza społeczność doceniła formę pisaną. Niektórzy dzielą się blogami z różnych zakątków Polski i świata. Ponadto uzupełniają je o doskonałe zdjęcia.
W dodatku blog to naprawdę fajny pamiętnik. Zawsze można wrócić do tekstów sprzed paru lat i przypomnieć sobie, co się w życiu działo.
I chociaż odbiorców takiej formy przekazu jest znacznie mniej, wygrywa poczucie budowania społeczności. Autorzy popularnych filmów często nie czytają komentarzy. Jest ich po prostu zbyt wiele. Na Hive zawsze chętnie zapoznam się ze zdaniem innym.
Pamiętacie, jak pisaliśmy artykuły konkursowe na temat upadku blokowisk? Zwróciliśmy uwagę, że duże portale je zamknęły, ograniczając twórcom pole do wyrażania pisania. Chociaż przedstawiliśmy Steemit jako alternatywę, słusznie nie spodziewaliśmy się napływu użytkowników.
Jednak uważam, że społeczność #polish wcale nie jest mała, biorąc pod uwagę powyższe problemy i trendy. A Hive nie kończy się na polish. Z drugiej strony trochę brakuje konkursów na najlepsze artykuły i więcej postów podróżniczych. Chociaż w tym drugim przypadku warto docenić jakość, a nie ilość.
Pisanie zawsze ma sens, nawet dla kilku osób. Społeczność polish ma swój urok i warto tu tworzyć. Chociaż sam piszę mniej, ale to przez natłok pracy. I wciąż staram się to zmienić. A że znalazłem czas na trochę dłuższy post, mogę się uśmiechnąć.
Do tego dochodzą atuty blockchaina i możliwość gromadzenia czy oszczędzania tokenów. Natomiast inwestorzy i wytrwali blogerzy mogą wykorzystać dużą ilość mocy, aby docenić pracę innych. To bardzo dobry, chociaż niezbyt popularny system.
Trochę się czuję jak na innej, lepzzej planecie. Nie powiem, że mlekiem i miodem płynącej, bo system ma swoje wady. Jednak tak odległej dla zwykłych użytkowników internetu. Nie wiem, czy kiedyś będzie nas więcej, ale warto tu być, pisać i czytać.