Jak NIE kupować dyń? PORADNIK

in #polishyesterday

Jak co roku, dopada mnie jesienne przesilenie. Na szczęście targi piw rzemieślniczych i impreza w klubie +30 pozwoliły się odbić od szczęśliwej, chociaż codziennej rutyny.

Co ciekawe, mając 34 lata czułem się tam bardzo młodo, bo średnia wieku przekraczała mój. Nawet na salę techno wpadłem. Raj dla boomerów, którzy walczą z worami pod oczami i myślami wracają do czasów Pokemonów.

Jak jesień to dynie i Halloween. Niektórzy mówią, że to pogaństwo i diabeł. Pomimo tego, pomyślałem, że będzie świetna zabawa, jak kupię i wytnę w nich buźki. Pojechałem do OBI po coś zupełnie innego. No i zobaczyłem piękne, ogromne dynie, które idealnie nadają się do mojego potwora.

Podczas kupowania warzyw zazwyczaj nie patrzę na cenę. Bo ile mogą kosztować dynie? Pewnie maksymalnie 15 zł za sztukę? Nie zastanawiam się przecież, ile zapłacę za ziemniaki. Warzywo to warzywo. To nie kawior czy sprzęt AGD.

Wziąłem jedną do kasy. I tak stoję. Myślę sobie, wezmę jeszcze drugą. I gdybym wziął obie jednocześnie, pewnie zapaliłaby się czerwona lampka, bo ciężko. Pani nabija i mówi: 92 zł. Ale się dałem nawinąć. I ta konsternacja, że nie chce się płacić, ale jednak już wypada. Poza tym miałbym dynie. No dobra kupiłem.

IMG_4003.webp

Okazało się, że były w cenie 45,99 zł za sztukę, a deklarowana waga pojedynczej to 8-12 kg. Szczęście w nieszczęściu, że wziąłem te największe i najcięższe, jakie były. Ledwo doszedłem do auta z dwoma wielkimi dyniami pod pachami.

Poczułem się, jak wtedy, gdy kupiłem na festynie balonik dziecku. Facet nie miał cennika, a ja zapłaciłem 50 zł i... nie wydał mi reszty. Innym razem sprzedawałem coś na Allegro i wprowadziłem cenę minimalną. Nie doczytałem, że to koszt ponad 100 zł (chyba policzyło % od wartości).

Idąc tym tokiem, kiedyś nawiną mnie na wnuczka.

Ale najgorsze miało dopiero nadejść. Gdy wróciłem z imprezowego weekendu, okazało się, że dynie za 92 zł spleśniały. Nie będzie więc wycinanek. Mógłbym kupić je w normalnej cenie i spróbować ponownie, ale już mi się nie chce.

Jest też dobra strona, bo miąższ został wycięty. Makaron z dynią i kurczakiem, ciasto dyniowe-kurczakowe, przetwory dla bobasa. Potencjał kulinarny nieskończony, tylko nie o to do końca chodziło. Poza tym każda taka przygoda czegoś uczy.