Co tam panie w polityce i nie tylko – subiektywny przegląd i komentarz #2

in #hive-13438219 days ago

Drugi odcinek cyklu, w którym będę co tydzień jakiś czas dzielił się najciekawszymi materiałami, które ostatnio oglądałem lub czytałem. Będą to sprawy głównie polityczne, ale nie tylko.

Winterhilfswerk wymyślone przez Goebbelsa - to było źródło inspiracji dla Waltera Chełstowskiego, speca od propagandy PRL, który wykreował Owsiaka


11 stycznia

Materiał na temat pożarów w Kaliforni. Okazuje się, że skalę katastrofy zawdzięczamy lewicowym władzom stanu i miasta Los Angeles. Po pierwsze brakowało wody do gaszenia ognia, bo ważniejsza byłą ochrona jakiejś lokalnej rybki, po drugie przestano od dłuższego zatrudniać w straży pożarnej białych mężczyzn, zamiast tego przyjmowano tylko ludzi najczęściej z miernymi lub żadnymi kompetencjami według klucza "inkluzywności", czyli za właściwą rasę, płeć czy nietypowe zachowania seksualne. Najlepiej kombinacja powyższych.


13 stycznia

Jak donosi Krzysztof Bosak:
Łowcy pedofilów przypadkowo złapali byłego posła i ministra lewicowego rządu w Anglii, gdy próbował zwabić do siebie chłopca poznanego w sieci.
To polityk, który w zeszłym tygodniu w tv krytykował Elona Muska za krytykę premiera Keira Starmera za blokowanie skutecznego zwalczania gangów pedofilów.

Zero zdziwienia - już od czasu Daniela Cohn-Bendita i Olofa Palme, lewica jest znana z nadreprezentacji pedofilów i innych zboczeńców.

image.png


15 stycznia

Grzegorz Braun ogłasza swój start w wyborach prezydenckich, w kontrze do decyzji władz Konfederacji o poparciu jako jedynego kandydata Sławomira Mentzena. GB zostaje usunięty z Konfederacji.

Moje zdanie: to musiało się kiedyś stać, ale stało się zbyt wcześnie. Konfederacja co do zasady jest sojuszem, koalicją kilku partii, zarejestrowaną jako "partia techniczna" tylko z powodu ograniczeń, jakie narzucają przepisy wyborcze. Docelowo można sobie wyobrazić Polskę, w której Konfederacja zdobywa władzę i wraca do "ustawień fabrycznych", czyli Nowej Nadziei, Ruchu Narodowego i Korony, które stają się nowymi lewicą, prawicą i centrum (kolejność zależna od poglądów na definicję prawicy i lewicy). Ale na obecnym etapie opłaca się iść razem. Grzegorz Braun wydawał się to rozumieć, nawet długo występował jako "rzecznik jedności Konfederacji". Nie jest jednak tajemnicą, że nie był zadowolony z tzw. podziału tortu, czyli miejsc biorących (i pozostałych) na listach wyborczych oraz funduszy partyjnych. Był udziałowcem mniejszościowym, a było poczucie w Koronie chyba, że ich rzeczywista pozycja jest większa. Jak widać po sondażach porozpadowych, przeszacowali oni swoją pozycję, bo mając teraz średnio 2,5% ze średniej sondażowej 14% Konfy, dysponują około 18% potencjału Konfederacji. Sam Grzegorz Braun, długo opierał się pomysłom startu w wyborach prezydenckich, nazywając je "skokiem na główkę do pustego basenu", ale w końcu uległ presji swojego środowiska (mocno fanatycznego i często mało rozgarniętego moim zdaniem). Trochę szkoda, ale ciekawe, że sondaże Konfederacji w ogóle nie spadły po odejściu Brauna. Widocznie, tyle ile zapewniał jej głosów, tyle samo doszło nowych ludzi, których wcześniej powstrzymywała obecność w Konfederacji Brauna. Co ciekawe, suma głosów KKP i Konfederacji po odejściu Brauna jest wyższa niż notowania Konfederacji z Braunem. A zatem jeśli Braunowi uda się docelowo przeskoczyć ze swoją partią próg wyborczy, to może być to korzystne dla ogólnie "antysystemu". Pytanie czy przeskoczy, bo w wyborach prezydenckich nie wróżę mu sukcesu. Będzie dobrze, jak dowiezie te swoje 3% do końca wyborów.

A i przy okazji, bo "gaśniczaki" od kiedy się wzmożyły, kolportują dużo nieprawdziwych informacji: Braun nie był współzałożycielem Konfederacji. Konfederacja powstała przez dogadanie się działaczy partii KORWiN i Ruchu Narodowego (m.in. Mentzena, Berkowicza, Wawra i Bosaka), które to porozumienie zostało podpisane przez prezesów Korwin-Mikkego i Winnickiego. Później do tego sojuszu (początkowo pod nazwą roboczą bodajże Koalicja Propolska czy jakoś podobnie), byli zapraszani kolejni prawicowi politycy, m.in. Jakubiak i Braun.


Donald Trump obejmuje urząd i naprawdę ostro zaczyna od razu wprowadzać mądre i potrzebne zmiany. Kwik w komunistycznych mediach (w USA nazywanych nie wiem czemu "liberalnymi"), chociaż akurat w Polsce nasi funkcjonariusze propagandy początkowo są dość zmieszani, nie wiedzą co myśleć, bo nie dostali jeszcze wytycznych z centrali. Potem zaczną uderzać bardziej w popierającego Trumpa Elona Muska.

Decyzje podjęte od razu przez 47. prezydenta Stanów Zjednoczonych Ameryki to m.in.:

  • zaprzestanie finansowania WHO (które jest szkodliwą organizacją działającą na rzecz chińskiego wywiadu oraz lobbystów związanych chociażby ze szczepionkami, ale pamiętamy też jak było z rekomendacjami żywieniowymi w kwestii tłuszczów)
  • wyjście z porozumień paryskich w sprawie zielonego przekrętu, co Trump nazywa po imieniu ("green scam")
  • uwolnienie licznych więźniów politycznych reżimu Baidena, min. ofiar prowokacji na protestach pod Kapitolem, ale również pro-liferów więzionych za pokojowe protesty pod klinikami aborcyjnymi
  • koniec ideologii gender (od razu wdrożone np. zakazy używania dziwacznych zaimków w urzędach)
  • koniec z cenzurą
  • deportacje nielegalnych imigrantów

image.png


16 stycznia

Ukazała się rozmowa Janusza Walusia w Kanale Zero. Nie polecam jej jednak, bo jest mało ciekawa, pytania były tendencyjne i Stanowski na siłę próbował zbudować wokół Walusia jakiś stereotyp. Ten pozostawał niewzruszony, widać że nie jest przyzwyczajony do sposobu działania współczesnych mediów z nocnikarzami, którzy w pretensjonalny sposób próbują kreować rzeczywistość zamiast ją relacjonować. Polecam pierwszy wywiad, który linkowałem ostatnim razem. Słyszałem tez dużo dobrego o trzeciej rozmowie, na kanale Finansowy Preppers, której jeszcze nie oglądałem, ale zamierzam to zrobić i zalinkuję ją tutaj:


20 stycznia

Dziwny gest Elona Muska, który nocnikarze i lemingoza zidentyfikowali jako "hailowanie". To była raczej jakaś niezdarna próba wysłania podziękowań "od serca", kontekst w ogóle nie wskazywał na żadne saluty rzymskie. Lewactwo jak zwykle próbuje wykreować aferę z niczego. Dobry komentarz Stonetossa, w ogóle polecam go bardzo, to chyba najlepszy rysownik satyryczny na świecie:

image.png

Przy okazji warto posłuchać wcześniejszej rozmowy Muska z liderką AfD, lesbijką tak swoją drogą (prawica co do zasady nie ma problemu z homosiami, a z ideologią LGBTQQiA, która ma za zadanie robić z mniejszości seksualnych nowe klasy walczące w myśl nowego marksizmu. Co robisz prywatnie w domu to twoja sprawa):
https://x.com/i/status/1877454219827098052


22 stycznia

Piotr Wielgucki w Kanale Zero o przekrętach Owsiaka. Matka Kurka jednak nie dał sobie wejśc na głowę, mimo że Stanowski i Mazurek próbowali go brać w dwa ognie. Całość wyszła nieco chaotycznie, ale wielu ciekawostek można się z niej dowiedzieć.

A uzupełnię to moją opinią o kulcie tego oszusta:

W mojej prywatnej opinii, stosunek danej osoby do tego typka w czerwonych okularach jest doskonałym miernikiem stopnia wyprania mózgu i podatności na manipulację zarazem.

A model działalności Owsiaka? Samorządy wydają prawdopodobnie co najmniej 100 mln zł na różnorodną pomoc organizacyjną, żeby WOŚP zebrała 200-300 mln, połowę jak podejrzewam zmarnowała: czy to wyprowadziła przez różne mrówki całe i złote melony czy wydała na organizację upolitycznionego festiwalu taplania się w błocie. Za resztę coś tam jest kupowane dla szpitali, po przepłaconych cenach (co się dzieje z różnicą cen?), głównie łóżka, bo są tanie, bardzo wyeksponowane, można je pooblekajać serduszkami z każdej strony żeby promować ten biznes (łagodnie ujmując). Lepiej i skuteczniej byłoby nie organizować WOŚP, tylko przesunąć te 100 mln z samorządów i spółek skarbu państwa (też "darczyńcy") bezpośrednio na służbę zdrowia. Wtedy te pieniądze byłyby wydane bardziej celowo i sensownie, a nie że sobie koledzy i pociotki Jurka bez wiedzy specjalistycznej decydują o sprzęcie medycznym. To najgorszy sposób wydawania pieniędzy, jak uczył Friedman (cudze pieniądze na cudze potrzeby). Zresztą zbiórki WOŚP to mniej niż promil budżetu służby zdrowia. Mówienie, że bez Owsiaka mielibyśmy dramat w służbie zdrowia to kompletna szuria i fikcja. To kropla w morzu, nie robiąca zauważalnej różnicy, gdyby jej zabrakło. No może poza tym, że miliony Polaków nie tkwiłyby już w fałszywym poczuciu "spełnienia dobrego uczynku" po wrzuceniu 20 zł do puszki. I już wystarczy na cały rok.

WOŚP jest totalnie nietransparentny finanowo, mimo że to OPP i powinna spełniać odpowiednie standardy. To, co pokazuje Wielgucki, co udało mu się znaleźć mimo braku dostępu do wielu dokumentów, jeży włos na głowie. Kasa z przekazanego 1.5% podatku jest w wielu latach wydawana nawet całkowicie niezgodnie z deklarowanymi celami, nie trafia na żadne "dzieci", nawet na przepłacone łóżka, tylko na pałace Jurka albo na taplanie się w błotku, czyli drugi z jego biznesów. Btw. Wielgucki nigdy nie przegrał z Owsiakiem żadnego procesu w kwestii meritum sprawy, czyli finansów i sposobu działania podmiotów prawnych Owsiaka. Obaj tylko byli skazywani za wzajemne wyzwiska.

Owsiak za każdym razem, gdy ktoś go pyta o dokumenty i rozliczenia, zaczyna odgrywać tani dramat. Albo się czołga i ochrypłym głosem woła "gdzie są pieniądze" albo jest "olaboga chcom mnie zamordować". Każda osoba publiczna regularnie dostaje takie pogróżki. Cena sławy w czasach internetu. Nie wiem, jak trzeba być naiwnym, żeby się łapać na to aktorstwo Owsiaka.
Podobno 70% Polaków wspiera WOŚP. No cóż, łatwiej kogoś oszukać, niż przekonać go, że został oszukany. Ale 3 lata temu to było 76%. Kropla drąży skałę.

image.png


Ponadto - inba z Kotulą ("ministra równości" xD)

Nie mam zbyt wielkiego szacunku do tytułów naukowych, szczególnie tych niższych. Nie mają one współcześnie ścisłego związku z posiadanym rozumem i wiedzą ogólną. Znam ludzi bez pokończonych studiów, z ogromną wiedzą i inteligencją, a kojarzę magistrów a nawet doktorów będących totalnymi przygłupami, udostępniającymi ordynarne fejki z soku z buraka czy podobnych farm trolli. Człowiek mądry raczej ma wyrąbane na tytuły - nie ma kompleksów. Ani się nie obnosi z tymi tytułami jeśli je ma, ani nie pożąda ich "prestiżu" jeśli ich nie ma.

Są jednak też ludzie prymitywni, pełni kompleksów, dla których jest to źródło ich wyższości nad innymi. Albo - no właśnie - tacy, którzy sobie dopisują nieprawdziwe tytuły z powodu tego głębokiego kompleksu, który wynika z rozdźwięku między ich aspiracjami do bycia "elitą", a poziomem intelektualnym tak miernym, że nie udało im się zdobyć tego tytułu nawet pomimo życia w czasach głębokiej inflacji poziomu szkolnictwa wyższego. Albo chcą sztucznie sobie dodać tej śmiechu wartej aury "intelektualizmu" przez jeszcze wyższy tytuł.

I to właśnie przypadek pani Kotuli, która mimo że zakończyła edukację na licencjacie, to wpisała sobie życiorysie magisterkę i opowiadała w wywiadach, że "pracuje nad doktoratem" xD Niesamowite są te kadry uśmiechniętej koalicji 🤦‍♂️

image.png

image.png


Przejęzyczyła się tez pani Lewacka. To znaczy Nowacka.


W KryPol-u - organie prasowym skrajnej lewicy, opublikowano zaskakująco celną analizę wizji prezydenta, który jest w stanie "zaskarbić sobie serca Polaków". Cytat:

Polacy od pierwszych prezydenckich wyborów w 1990 roku niemal za każdym razem wybierali „swojaka plus” – kandydata z jednej strony emanującego swojskością, z drugiej ją przekraczającego. Kogoś, w kim można się rozpoznać, ze wszystkimi naszymi wadami i ograniczeniami, kto nie patrzy na nas z góry, a z drugiej strony zaspokaja aspiracje do czegoś lepszego, czegoś więcej.
(...)
Lepiej z godzeniem swojskości i aspiracyjności radzi sobie Sławomir Mentzen. Tę pierwszą obsługują piwa pite ze zwolennikami i towarzysząca wielu wydarzeniom z udziałem kandydata Konfederacji atmosfera imprezy w akademiku uczelni technicznej. Drugą – doktorat i niebagatelny jak na polskie warunki majątek Mentzena.

Koniec cytatu.

Lepiej, a można powiedzieć, że najlepiej. Bo Trzaskowski, mocno walcząc o "swojskość" staje się niewiarygodny, dla Nawrockiego natomiast wyraźnym problemem jest "aspiracyjność". Hołownia już stracił wizerunek "faceta spoza polityki", Stanowski staruje dla happeningu i nie będzie traktowany na poważnie, a reszta to plankton.


Kolejna dobra wiadomość dzięki prezydentowi USA 🙂 Liczne, działające w Polsce i nie tylko, lewackie tzw. NGOs, prowadzące działalność subwersyjną i propagandową na rzecz toksycznych, neomarksistowskich ideologii straciły właśnie znaczną część swoich funduszy. Osłabnie zatem promowanie ideologii gender, klimatyzmu, feminizmu, bambinizmu, multikulti oraz zmniejszy się aktywność przemytników ludzi.

W ogóle jakie to wymowne, że organizacje nazywające się same "pozarządowymi" bez pieniędzy rządowych (z USA) nie mogą funkcjonować. Jeśli stracą też fundusze zapewniane im w ten czy inny sposób przez Brukselę, to znikną całkiem.

image.png

image.png


I jeszcze odnośnie tej lewicowej polityki zatrudniania ludzi w ważnych zawodach, związanych z bezpieczeństwem ludzi. Robili to samo z kontrolerami lotów (nawet niepełnosprawnych umysłowo...) i możliwe że też z pilotami. Na pewno robili tak we wszystkich służbach (np. tych, które zawiodły w ochronie Trumpa podczas zamachu).

Swoją drogą, kiedyś udostępniałem spoty CIA, w której chwalili się oni, że zatrudniają "inkluzywnie", w tym najbardziej kuriozalny był spot pokazujący, że zatrudnili jako agentkę kobietę z poważnymi zaburzeniami psychicznymi. Sprawdziłem teraz - pousuwane już te najbardziej drastyczne.


Przy okazji awantury z Grzegorzem Braunem, obejrzałem w końcu odłożony kiedyś na wieczne nigdy jego film "Wielka ucieczka cenzora". Bardzo ciekawy polecam, bez względu na to, co sądzimy o karierze politycznej GB. Film opowiada historię cenzora z czasów PRL, który uciekł do Szwecji i ujawnił dokumenty oraz skalę i sposób działania cenzury komunistycznej.


Polecam też:

Sort:  

Nie rozumiem po co przeklejasz filmy z korporacyjnych portali. I tak ciągle ten rak mi się wyświetla, a nawet nigdy w to nie klikam. Już wystarczy że to algorytmy korporacji promują. Którym zależy na emocjach, by ludzie się angażowali. Pomyśl nad tym czy nie jesteś już od tego uzależniony?

Druga sprawa nawet nie sprawdzasz źródeł, nie konfrontujesz tego z innymi źródłami. Przykładowo, by nie wchodzić w politykę. Odnośnie pożarów w Kalifornii, widziałem coś takiego:


I według tej analizy, przyczyny są takie:

  • materiały budowlane, głownie drewno które z jednej strony jest bardziej odporne na trzęsienia ziemi, ale bardziej łatwopalne.
  • pokrycia dachowe, też często z drewniana,
  • duże wykorzystanie plastiku i winylu
  • duże okna, które pękają podczas pożaru co ułatwia dostęp tlenu
  • duża ilość drzew i krzewów
  • duże przestrzenie w nowoczesnej architekturze
    Zresztą przytacza też fakt że pożary w USA to norma. Tylko tu nie ma słowa o polityce, oczywiście można dyskutować, czy dobra, czy zła analiza. Ale merytorycznie, a nie politycznie.

Ty skupiasz się na polityce, która wzbudza emocje, angażuje, uzależnia... To zwykły rak.

Nie rozumiem po co przeklejasz filmy z korporacyjnych portali.

Chodzi ci o X-a? To specyficzny przypadek medium korporacyjnego, które zostało wyrwane z "paszczy lwa", ze zmowy korporacyjnej w kwestii cenzury i narzucania pewnego zbioru narracji. I jest też w związku z tym obiektem złorzeczeń z "mainstreamu" i żądań zablokowania go. Czy może chodzi o Youtube'a? Niestety jego nie da się uniknąć, bo prawie wszyscy sensowni czy to publicyści, dziennikarze czy ludzie mający coś ciekawego do powiedzenia są na Youtube. Tam wciąż jest cenzura, ale - tak jak za pierwszej komuny - ludzie nauczyli się ją obchodzić, używać słów zastępujących zakazane (podobnie jak to opisywał Zajdel w jednej ze swoich powieści SF - używają koalangu), mierzyć czas od której minuty algorytm już nie analizuje treści itd.

Co do pożarów - to są dość oczywiste sprawy - Los Angeles jest łatwopalne i wszyscy o tym wiedzieli. Chodzi o dodatkowe zaniedbania czy debilne działania z powodów właśnie politycznych, bez których prawdopodobnie tych pożarów albo udałoby się uniknąć albo miałyby znacznie mniejszy rozmiar i skutki. Czyli co, jak na innym filmie o tym nie wspomniano, to znaczy że to nieprawda? Informacje od Łysego można zweryfikować bez większego problemu. Nie mówię, że każdy jego film zawiera wyłącznie prawdę, bo zdarza mu się czasem odlecieć, ale w tym przypadku to się wszystko zgadza.

Polityka nie jest jakimś zbędnym pierdu pierdu z kosmosu. Ma ogromny, pośredni i bezpośredni wpływ na nasze życie. Rakiem jest chowanie głowy w piasek, zamiast starać się przeciwdziałać szkodliwym narracjom politycznym i propagować korzystne (przez rozmowy z ludźmi, rzeczy które udostępniamy w SM, wreszcie jak głosujemy, czy wspieramy finansowo polityków, którzy myślą podobnie do nas i nie są częścią aparatu "byle przy korycie"). Ogólnie - uważam, że potrzebujemy pewnej kontrrewolucji (i chyba ona zaczyna się powoli rozkręcać), a emocje mnie interesują w tym wszystkim niewiele, natomiast są dobrym środkiem technicznym do nakręcania oglądalności, więc jeśli są użyte w dobrej sprawie to czemu nie.

Nie, chodziło o zupełnie co innego.

Chodzi mi o to że przeklejasz filmy, wywołujące emocje, zaangażowanie - nie jakieś merytoryczne analizy. To na czym korporacjom zależy, by ludzi uzależnić.
Nie mam nic do polityki, byle to była jakaś merytoryczna opinia, albo debata. Jak powtarzam, analiza wsteczna - zawsze skuteczna. Tak, znalezienie kozła ofiarnego, po takiej tragedii jest proste.
Oczywiście nie wykluczam, że masz w jakimś sensie rację. Bo winna polityków, jest. Tylko, to dużo bardziej skomplikowane. Bo mnie bardziej zastanawia, czemu w najbogatszym kraju świata, buduje się miasta z materiałów jak w Polsce wioski podczas zaborów. Znaczy się z tamtego filmu wynika, że niby mają być tańsze. Ale coś mi się nie wydaje by ceny nieruchomości w Stanach były niższe.

Piszesz o cenzurze na YT? To zerknijmy na zasięgi, jakie ta platforma daje różnym kandydatom na prezydenta:

Memcen na samym YT ma prawie 7 milionów wyświetleń, a nie wszyscy przecież korzystają z YT, jest jeszcze FB, IG, X i nie wszystkie materiały są przecież na jego oficjalnym koncie, bo przecież inne kanały też publikują z nim wywiady, albo jeszcze to nie koniec Kompromitacji, jest jeszcze Bosak i Zajączkowska... Więc sorry, ale fakty są inne.

Nie do końca rozumiesz jak to działa na YT :) Oni ci oficjalnie pozwolą publikować, ale...

  1. Musisz wiedzieć jak funkcjonują ich algorytmy i działać adekwatnie. Np. Mentzen to dobrze rozgryzł moim zdaniem. To jest m.in. wiedza o tym, które słowa są zakazane. Osoby z pozornie "łagodniejszym" przekazem się na tym często wysypują.
  2. Shadowbany. Gdy ktoś im się nie spodoba, to teoretycznie dalej może publikować, nie dostaje żadnych ostrzeżeń ani powiadomień, ale jego materiały pojawiają się rzadziej w proponowanych, albo w ogóle. W niektórych przypadkach wręcz nawet nie da się ich wyszukać po frazie w wyszukiwarce, tak było np. z teledyskiem White boy summer, ale regularnie się na materiały z shadowbanem napotykam.
  3. Monetyzacja. Bardzo łatwo w ten sposób wyciąć niepoprawnych politycznie publicystów, bo oni próbują żyć z tego co publikują. Mogą sobie dalej publikować przecież, nie ma cenzury.

Polityków yt natomiast stara się nie ruszać tak długo, jak nie ma do nich solidnego zarzutu związanego z "naruszeniem zasad". Oni się na tym nieraz sparzyli. Banowali swego czasu jak popadnie, wszystko nie politprop, ale np. jak usunęli Jędraszewskiego, to telefony zaraz się rozdzwoniły, a przecież Mateusz Morawiecki ma kuzynkę wysoko postawioną w yt. Nie wiadomo, kto dojdzie do władzy, więc nie chcą podpadać politykom, najwyżej trochę im obetną zasięgi jak ich nie lubią i tyle. Ale drobnicę, publicystów, prywatnych ludzi bez "pleców" traktują bez litości.

To, że dany polityk ma ileś wyświetleń na yt, nie oznacza, że jest tam ulgowo traktowany. Jeden musi sobie to sam wypracować, że ludzie sami go szukają w serwisie, albo klikają subskrybuj po filmie przesłanym przez znajomego i chcą sami z siebie dalej podawac te materiały innym. Mogą one nawet mieć shadowbana, obcięte zasięgi a i tak się roznosić samą swoją siłą. A inny polityk może być preferowany przez algorytmy, być sugerowany użytkownikom proporcjonalnie częściej, ale i tak mało komu się chce w niego kliknąć, a po obejrzeniu polubić i zasubskrybować.

Reasumując: wyświetlenia to nie zasięgi. Jak ktoś jest dobry, to sobie je wywalcza mimo braku ułatwień, a jak jest chu*owy, to nawet będąc promowanym przez serwis pozostaje z marnymi liczbami. I to się łączy z tym, że Mentzen, Braun, kiedyś JKM, ogólnie Konfa i środowiska z których ona się wywodzi są silne w internecie. Wg sondy na najpoplarniejszym serwisie do analizy sondaży, do pierwszej tury przeszliby Mentzen i Braun. Dlaczego tak się dzieje? Bo w internecie jest aktywna w dużej mierze świadoma mniejszość społeczeństwa, zwłaszcza to widac w takich specjalistycznych serwisach (bo na fejsbukach szaleje też masa trollowni sokoburakowej czy innej). Ale w wybarach szalę przeważa wyborca który tylko ogląda papkę telewizyjnego prania mózgów. On nie szuka na yt ani Mentzena, ani Trzaskowskiego ani Nawrockiego. W ogóle nie szuka niczego, klika co najwyżej w śmieszne kotki na fb. A potem idzie zagłosować tak jak mu oficer prowadzący w tv powiedział, bo "ja zostaję w Europie".

Wracając do początku twojego wpisu. Dlaczego w USA buduje się z drewna i ogólnie lekkich materiałów? Pytanie, dlaczego w Polsce jest taka mania betonozy. Trochę jeżdżę po świecie, pracowałem w różnych miejscach i to raczej Polska jest wyjątkowa ze swoimi klocami z pustaków ;) Jakbym miał coś budować w Polsce, to w konstrukcji szkieletowej jak w Norwegii - dużo taniej i wcale nie gorzej. W USA też budują tak, bo to jest tańsze, nawet lżej niż w Norwegii, bo tam jest ciepło. No i widzę, że masz jakieś dziwne podejście do cen. Dlaczego miałyby takie same budynki kosztować tyle samo w Polsce i w USA? Skoro są tam wyższe koszta pracy, droższa jest ziemia, to budynek jest droższy. A skoro jest droższy to tym bardziej wybiera się tańszą technologię, bo betonowy kloc byłby jeszcze droższy. Pytanie czy w rejonach zagrożonych pożarami nie warto by promować innego budownictwa, ale widocznie nie promowali. Za to chronili rybkę i dbali o inkluzywność w straży pożarnej :)

A jeszcze co do mediów społecznościowych, to się dużo zmienia, najpierw odbicie Twittera, teraz totalny zwrot w polityce Facebooka. Youtube też moim zdaniem nieco załagodził swoją cenzurę przez ostatnie lata. Przypominam, że kilka lat temu z fb został usunięty całkowicie Janusz Korwin-Mikke, a potem profil Konfederacji. I to pod całkowicie fałszywym pozorem. I Konfa wygrała batalię w sądzie przeciw fb dlatego od pewnego czasu znowu jest tam obecna. Pamiętam też, że stary Twitter sprzed wykupienia, usunął konto Donaldowi Trumpowi tez pod fałszywym zarzutem (że podżega do zamieszek, podczas gdy on nawoływał do spokoju i przestrzegania prawa). I to usunęli mu to konto w ekspresowym tempie. Usunięcie konta Putinowi trwało znacznie dłużej po wybuchu wojny, ale widocznie Trump był znacznie większym zbrodniarzem.

PS. Merytoryczna analiza wcale nie wyklucza się z określonym, zaangażowanym nastawieniem mówcy. Uważam, że w tym materiałach, zarówno Bald, Cejrowski czy Wielgucki (pomimo niemerytorycznych sztuczek redaktorów z nim rozmawiających), byli jak najbardziej merytoryczni. Rozkmina z obrzydzaniem macierzyństwa tym bardziej powinna pasowac do twojej definicji "merytoryczności". Do tego masz film dokumentalny, przemowę polityka, ale bardzo znamienną i pomijaną przez media oraz wywiad z innym politykiem, też ciekawy i moim zdaniem warto sie z nim zapoznać.

Sorry, ale poruszyłeś istotną jak dla mnie sprawę. Więc już nie odniosę się do cenzury i cen nieruchomości. Bo musiałbym to długo tłumaczyć, a to i tak nie istotne. Nie muszę akurat w tym wypadku postawić na swoim.

Ale właśnie ten szturm na Capitol, a potem zamach na Trumpa. Zobacz do czego to prowadzi, takie nakręcanie emocji. Nikt tu nie jest bez winy, obie strony się nakręcają. Nie chcę dochodzić, czy to wina Trumpa, czy był ofiarą. Bo to zależy od preferencji politycznych. Ale moim zdaniem, to wina algorytmów, które promują treści które angażują, by ludzie jak najwięcej czasu spędzili na platformie, nie ważne czy to X, czy YT. Nie chodzi o to że jestem zwolennikiem cenzury, ale by uświadomić ludziom, by się nie dali wkręcać w takie manipulacje.

Tam nie chodziło o to, że dali się "nakręcić", tylko o to, że wybory zostały sfałszowane. Mam nadzieję, że gdyby coś takiego miało miejsce w Polsce, ludzie też wyszliby na ulice. U nas w zasadzie w większości wyborów miały miejsce drobne, lokalne oszustwa, ale nigdy na taką skalę. Oczywiście "niezależni weryfikatorzy informacji" zaraz to nazwali fake newsami, ale widziałem w tamtym czasie masę nagrań, zdjęć z tego jak wyglądało liczenie "zwycięskich" głosów Bidena. I ludzie w USA też to widzieli. Siłą internetu jest to, że prawda teraz potrafi teraz znaleźć swój niezależny obieg i nie można jej w pełni wyciszyć, zagłuszyć, zgnieść. I to bardzo boli propagandystów, którzy sprzedają potem bajeczki o "złych algorytmach". Kiedy Białorusini wyszli na ulice protestować po sfałszowanych przez Łukaszenkę wyborach, cały nasz mainstream ich popierał i nazywał bohaterami. Nikt nie pisał, że "padli ofiarą algorytmów" xD. Kiedy dokładnie to samo działo się w Stanach, wymyślano tym ludziom i zganiano wszystko na algorytmy w najlepszym razie, albo na to że to jacyś redneckowscy podludzie. Więc nie, oni nie dali się wkręcić w manipulację - właśnie paradoksalnie, wkręceni są ci, którzy myślą, że oni byli wkręceni :) Miłego

Znowu zarzucasz mocne słowa, bez dowodów. Wręcz sam sam zwalniasz z szukania argumentów, bo sam piszesz o fejk newsach.

Congratulations @dysydent! You received a personal badge!

Happy Hive Birthday! You are on the Hive blockchain for 3 years!

You can view your badges on your board and compare yourself to others in the Ranking