Wczoraj wieczorem padł pomysł by na kolekcję zjeść "coś innego". Początkowo myśleliśmy o pizzy, ale stwierdziliśmy że jej przygotowanie potrwa za długo więc zdecydowaliśmy się na makaron.
Tylko z czym? Może z pesto?
Do tej pory miałem do czynienia tylko ze sklepowymi wersjami tego sosu, więc wizja zrobienia go własnoręcznie bardzo mnie skusiła. To jaki rodzaj udało się zrobić podyktowały "stany magazynowe" domowej spiżarni 😉
Składniki:
150g szpinaku (w pierwotnym przepisie był świeży, ja użyłem rozmrozonego i też się sprawdził)
50g orzechów nerkowca (które wygrzebałem z mieszkanki innych bakalii ;))
2 ząbki czosnku
100g oleju rzepakowego
60g parmezanu (nie miałem go więc użyłem zwykłego żółtego sera edamskiego)
Sól i pieprz do smaku.
Dalej procedura jest bardzo prosta: rozdrabniamy w blenderze ser, dodajemy pozostałe składniki, ponownie blendujemy na gładką masę i nakładamy na uprzednio ugotowany makaron.
Voila!
Smacznego!