Ostatnio raczej nigdzie nie bywam, więc mój Travelfeed obrasta mchem. A tymczasem wspaniały Google Photos postanowił przypomnieć mi dzień sprzed lat. I zachwyciłam się tymi zimowymi cudnymi zdjęciami gór, do tego stopnia, że od razu odświeżyłam sobie tamtą pamiętną wycieczkę - i postanowiłam ją tu opisać.
I haven't been going anywhere lately, so my Travelfeed is growing moss. In the meantime, the wonderful Google Photos decided to remind me of a day from years ago. And I was so delighted with these wonderful winter photos of the mountains that I immediately refreshed my memory of that memorable trip - and decided to describe it here.
Pojechaliśmy do Ustronia z dwiema znajomymi po to, aby zrobić zimowe wejście na Czantorię. I szczerze mówiąc było to moje pierwsze w życiu zimowe podejście górskie. Byłam na jakichś zimowiskach za dziecka, ale po to, aby tam jeździć na sankach, dupolotach bądź nartach. Robiłam spacery, ale nie po górach. Pamiętam, że jechałam tam z lekkimi obawami, które prędko się rozwiały. Warunki były wprost znakomite, widoki cudowne, wycieczka - wspaniała!
We went to Ustroń with two friends to make a winter ascent of Czantoria. And honestly, it was my first winter mountain ascent in my life. I had been to some winter camps as a child, but to go sledding, doubly-sleds or skiing. I had walked, but not in the mountains. I remember going there with slight fears, which quickly disappeared. The conditions were simply excellent, the views were wonderful, the trip - wonderful!
Dużo puszystego śniegu, który jednakże gdzieniegdzie owszem był biały, ale w innych miejscach - od zawietrznej - szary od smogu. Szło się po nim nieźle, stabilnie, w moich futurystycznych, niezawodnych śniegowcach. Wędrówka była czystą przyjemnością. Do tego stopnia, że uznałam, że kocham góry zimą! I że chcę więcej takich wycieczek.
Spoiler alert: zimowa wycieczka odbyła się jeszcze jedna, może ją też opiszę, jak znajdę jakieś zdjęcia. Była to też wycieczka ostatnia, gdyż w przeciwieństwie do tej - była fatalna :D
Lots of fluffy snow, which was white in some places, but in other places - from the lee - grey from smog. It was a good, steady walk, in my futuristic, reliable snow boots. The hike was pure pleasure. So much so that I decided that I love the mountains in winter! And that I want more trips like this. Spoiler alert: there was another winter trip, maybe I'll describe it too, when I find some photos. It was also the last trip, because unlike this one - it was terrible :D
Oglądam te zdjęcia i pamiętam zachwyt, jaki budziły we mnie te widoki. Sporo zdjęć poedytowałam na ciepłe tony, fajnie to oddaje ten przymglony nieco, cudny krajobraz. Inne noszą chłodną edycję, która dodaje zimowej ostrości. Cóż, człowiek dojrzewa na różnych polach. Dzisiejsza Asia trzymałaby ten sam klimat edycji i zdjęcia pasowałyby do siebie.
I look at these photos and remember the delight that these views inspired in me. I edited many of the photos to warm tones, which nicely captures this slightly misty, wonderful landscape. Others have a cool edit that adds a winter sharpness. Well, one matures in different areas. Today's Asia would maintain the same editing climate and the photos would match each other.
Zdjęcia pokazują, że wycieczkę zwieńczyliśmy w jakiejś restauracji. Być może była to Sielanka i prawdopodobnie jadłam tam pierogi. Ale pewności nie mam, bo widzę, że jeśli pamięć mnie nie zawodzi i to było to miejsce - to chyba sporo się pozmieniało, wszak byłam tam całkiem niedawno. :)
The photos show that we finished the trip at some restaurant. It might have been Sielanka and I probably ate pierogi there. But I'm not sure, because I see that if my memory serves me right and that was the place - it must have changed a lot, since I was there quite recently. :)