W najbliższy piątek (23.06) o godzinie 18 będę opowiadał o network states i decentralizacji w ramach spotkania klubu dyskusyjnego AGORA. Spotkanie organizowane jest przez fundacje EINAI w pizzerii Stonehenge (ul. Spółdzielcza 8, Sosnowiec). Pizza również jest w programie. Gdyby ktoś miał ochotę posłuchać i podyskutować, to serdecznie zapraszam.
Wolnościowe wizje z czasów wczesnego Internetu swobodnie można włożyć już między bajki. Cyfrowe kanały komunikacji zostały perfekcyjnie skolonizowane przez globalne korporacje. Otwierając media społecznościowe, musimy liczyć się z tym, że każda nasza interakcja odbywa się w środowisku precyzyjnie zaprojektowanym do wydajnego wyświetlania reklam. Twórcy treści wcale nie są w lepszej sytuacji. Codziennie oddajemy podmiotowość za wygodę błyskawicznego dostępu do informacji. Czy mamy do czynienia z cyfrowym feudalizmem?
Narastający kryzys społeczno-polityczny pozornie nie ma z tym nic wspólnego, jednak coraz wyraźniej widać, że poczucie wspólnoty narodowej również jest mrzonką. Politycy, wybrańcy narodu, lawirują pomiędzy sygnałami płynącymi z sondaży i rynków finansowych, a suwerenność społeczeństw i potrzeby ludzi schodzą na dalszy plan. Wszystko, aby utrzymać się u władzy. Przesiąknięte biurokracją struktury państw narodowych coraz bardziej przypominają upiorny skansen, a demokracja jakoś tak gryzie się z korporacyjnym kapitalizmem. A może system został zaprojektowany, aby działać dokładnie w ten sposób? W każdym razie polityczne rozwiązania rodem z XIX wieku nie przystają do wyzwań współczesności.
Co dalej?
Nie wzywamy tu do żadnej rewolucji.
Jednak...
...co jeśli oba problemy mają wspólne rozwiązanie?
A tak poza tym to...
Jest coś intymnego w relacji pacjenta z dentystą. Mam wrażenie, że większość ludzi czuje pewne skrępowanie na myśli o otwieraniu jamy gębowej przed innymi ludźmi, nawet przed stosunkowo bliskimi. W końcu kryje się tam pewna tajemnica. Ilość ubytków, kamień, może coś zostało po posiłku, nie daj borze próchnica! Tylko dentystka to zrozumie i nie będzie nas oceniać.
Miałem w liceum taką nauczycielkę biologii, którą bardzo miło wspominam, na jednej z lekcji o zębach pochwaliła się, że wyrosła jej dziewiątka! Bardzo chciałem zobaczyć to kuriozum, przecież to nie zdarza codziennie, właściwie to do dziś tylko raz słyszałem o czymś takim! Usłyszałem, że będę mógł obejrzeć jeśli po maturze skończę stomatologię. Przez chwilę rozważałem tę karierę, ale tylko przez krótką chwilę. Potem Pani profesor była bardzo zawiedziona moim wynikiem matury z rozszerzonej biologii, 42%, najmniej w całej klasie. Tak wyszło, że nie musiałem się szczególnie starać na maturach, finał olimpiady ekologicznej zapewnił mi wstęp na wybraną uczelnię. Kiedy wszyscy się spinali i uczyli ja w przerwach od picia tanich win zastanawiałem się jaką jeszcze maturkę napisać sobie dla rozrywki. Czy gdybym cofnął się w czasie to rozegrałbym to tak samo? Pewnie nie. Tak, czy inaczej na stomatologię na pewno bym nie poszedł, nie mam dość pewnej ręki. Pozostaje poszukać zdjęć dziewiątek w Internecie.
Parę tygodni po sezonie na pędy sosny można zbierać młode szyszki, ponoć są nawet bardziej aromatyczne i pełne zdrowia, nastawiłem więc jeszcze parę litrów syropu. Szyszki można zbierać dopóki są dość miękkie na krojenie nożem. Pierwsza połowa czerwca to już dość późno. Szyszki zbierałem na zarastającej łące, którą wypatrzyłem podczas wizyty na Bukowej Górze.
Z innych nowości to zacząłem niedawno bawić się kostką Rubika, to zabawne jak niektóre tematy mi się przyklejają. Oglądałem anime pt. Hal i bohater miał tam kostkę 5x5, zatrzymałem film i zacząłem googlować, są nawet jeszcze większe kostki! Od ponad dwóch lat na półce kurzył mi się prezent urodzinowy, także zawziąłem się i zacząłem uczyć algorytmów. Dwa dziennie. Po 5dniach pierwszy raz samodzielnie ułożyłem kostkę 3x3. Zabawa jednak dopiero się zaczyna, ponieważ kostkę można ułożyć dużo szybciej i sprawniej znając więcej algorytmów. Powoli ulepszam. Chciałbym zejść poniżej minuty. Anime bardzo urocze i ładnie narysowane, polecam!
Kiedyś czytałem sporo książek, parę lat temu jakoś mi przeszło. Być może brałem się za zbyt ciężkie tytuły, a być może przez siedzenie w necie skurczyło mi się okienko uwagi. Ostatnie lata to u mnie podkasty, wpisy na blogach, czasem artykuły, a w najlepszym wypadku audiobooki. Parę tygodni temu odwiedziłem alergologa, szykuje się pewien przełom, ale nie chcę zapeszać. Z okazji zepsutego telefonu wziąłem ze sobą do poczekalni książkę. Pomyślałem sobie, że to będzie coś przełomowego, No i coś zaskoczyło. Przeczytałem rozdział futurystycznych rozważań i było super! Nie ma jednak co od razu rzucać się na głęboką wodę. Parę dni później pożyczyłem coś lżejszego, powieść Unicestwianie Michel'a Houellebecq'a czyta mi się lekko i przyjemnie. Mimo, że z pewną upiorną dokładnością potrafił przewidzieć dystopijną rzeczywistość lat dwudziestych XXI wieku to jest w tym jakaś nadzieja i skupienie na doświadczeniu człowieka.
Moja dentystka była w szoku kiedy z moich gestów i mamrotania wydedukowała, że mam właśnie ponad 6 miesięcy wakacji. A ja dopiero wyjęty poza nawias realiów rynku pracy przypominam sobie co właściwie lubię robić ze swoim wolnym czasem.
ENG
English readers are going to miss on some part of this post. It's about lecture I'm going to give about Network States. I bet most of you is too far from southern Poland to be concerned.
There is something intimate about the relationship between a patient and a dentist. I have the impression that most people feel a certain discomfort when it comes to opening their mouths in front of others, even those who are relatively close to them. After all, there is a certain secret hidden there. The number of cavities, plaque, remnants of a meal, or, heaven forbid, tooth decay! Only a dentist can understand and won't judge us.
I had a biology teacher in high school whom I remember fondly. During one of the lessons on teeth, she mentioned that she had a supernumerary tooth, a ninth tooth! I was really curious to see this curiosity because it doesn't happen every day. Actually, it's the only time I've ever heard of such a thing! I heard that I would be able to see it if I studied dentistry after graduation. For a moment, I considered pursuing that career, but only for a brief moment. Afterwards, the professor was very disappointed with my biology extended exam result, 42%, the lowest in the entire class. It turned out that I didn't have to put in much effort for the exams as my performance in the final round of the ecological olympiad secured my admission to the chosen university. While everyone was stressing and studying, during breaks from drinking cheap wine, I wondered what other exams I could take just for fun. Would I have played it the same way if I could go back in time? Probably not. Either way, I definitely wouldn't have chosen dentistry; I don't have a steady hand. So, I'll just search for pictures of supernumerary teeth on the Internet.
A few weeks after the pine bud season, you can gather young cones, which are said to be even more aromatic and full of health benefits. So, I prepared a few liters of syrup. You can collect the cones as long as they are soft enough to be cut with a knife. The first half of June is already quite late. I gathered the cones in a meadow that I spotted during my visit to Bukowa Góra.
Recently, I started playing with a Rubik's Cube, and it's funny how some topics stick with me. I was watching an anime called "Hal," and the main character had a 5x5 cube there. I paused the movie and started googling, and it turns out there are even bigger cubes! For over two years, I had a birthday present collecting dust on the shelf, so I got determined and started learning algorithms. Two per day. After five days, I solved a 3x3 cube by myself for the first time. But the fun is just beginning because you can solve the cube much faster and more efficiently by knowing more algorithms. I'm gradually improving. I would like to get below one minute. The anime is very cute and beautifully drawn; I recommend it!
I used to read a lot of books in the past, but a few years ago, I somehow stopped. Maybe I was tackling too heavy titles, or perhaps my attention span shrank from spending too much time on the internet. In recent years, I've been into podcasts, blog posts, sometimes articles, and, at best, audiobooks. A few weeks ago, I visited an allergist, and there seems to be a breakthrough, but I don't want to jinx it. Since my phone was broken, I took a book with me to the waiting room. I thought it would be something groundbreaking, and something surprising happened. I read a chapter of futuristic musings, and it was great! However, I shouldn't dive right into the deep end. A few days later, I borrowed something lighter, the novel "Submission" by Michel Houellebecq, which reads easily and pleasantly. Despite his eerie accuracy in predicting the dystopian reality of the 2020s, there is still hope and a focus on the human experience.
My dentist was shocked when she deduced from my gestures and mumbling that I have been on vacation for over six months. And now that I'm temporarily detached from the realities of the job market, I'm starting to remember what I actually enjoy doing in my free time.