Evenings at our house are such a small ritual. The children go to bed – at least in theory, because in practice you can still hear whispers from Wiktor and Alex's room. I sit down on the couch with a cup of tea, a book and a quiet hope for a moment of peace. And then HE comes in. My husband Adrian, who announces:
– "Honey, I'm saving the galaxy today!"
And before I can say anything, the console is turned on and the Star Wars Battlefront 2 logo appears on the screen.
Adrian loves this game. He claims that it is a combination of his two passions: Star Wars and being a hero. And I, as a supportive (read: commentator) wife, sit next to me, because after all, there is nothing funnier than watching Adrian try to be Han Solo. If you think watching an action movie is exciting, try watching Adrian, who dies every two minutes on average and blames everything from lag to a poorly designed map.
Warm-Up – How Adrian Becomes Han Solo
Each evening begins with the choice of a character. Adrian doesn't take just anyone – no, he HAS to play Han Solo. Plaintiff?
– "Because Han Solo is me. We are identical. Fast, witty, handsome..."
I can't help but smile ironically:
– "And you both have a knack for getting into trouble."
Adrian is not offended. Anyway, why should he? After all, Han Solo is a legend. The problem is that in Adrian's hands, this legend takes on a new dimension. Han stops being a clever adventurer and becomes... well, a little less clever, and a little more lost, who dies more often than he saves.
Map 1: Tatooine – sands, cantina and... Problems
The game loads, and Tatooine appears on the screen – a hot planet that every Star Wars fan knows. In the background you can see the canteen in Mos Eisley, and Adrian happily says:
– "Perfect. This is my map. I know it like the back of my hand!"
Me, with a sneer:
– "I didn't know you were ever in the desert."
Han Solo appears on the screen, ready to fight. Adrian immediately starts running towards the nearest checkpoint. Blaster in hand, aiming... Well, let's say that aiming is a secondary issue. Adrian shoots more "in the direction of the enemy" than in the very essence.
– "Okay, I need to capture this point!" – he shouts as he runs into the middle of the battle.
I see stormtroopers start firing at him from all sides. Han Solo's health bar drops faster than Adrian can realize what's going on.
– "That was an ambush!" – he yells.
I, trying to be serious:
– "No, you just ran into the middle of the battle like crazy."
Mos Eisley Cantina – Adrian vs. Darth Vader
Tatooine's best moments take place in the cantina. Han Solo slams in, and Adrian is in his element. He shoots, runs, dodges – it even looks quite impressive.
– "See? I told you I was good!"
But then... he appears on the screen. Darth Vader.
Adrian, with full conviction, says:
– "No problem. It's just Vader. I can do it."
I don't know if you know, but Vader in this game is a real killing machine.
Literally. Han Solo barely had time to pull out his blaster before he was caught in the Force and strangled. Adrian yells:
– "IT'S NOT FAIR! HE SHOULDN'T HAVE THAT POWER!"
Me, with irony in my voice:
– "Why don't you pick Luke next time? At least you'd have a lightsaber."
Map 2: Endor – forests, Ewoks and more defeats
After Tatooine, we move to Endor. This map is beautiful – tall trees, bushes, bridges. But there is one "but"... Ewoks. Adrian climbs onto the map and immediately says:
– "Ewoks? After all, they are children with sticks. Too easy."
The first few minutes look promising – Han Solo shoots, avoids traps, and Adrian is in his element. But then... Ewoks appear in all their glory.
Little hairy creatures throw spears, set traps, and generally make players' lives hell. Han Solo falls into one of the traps, and Adrian starts shouting:
– "IS THIS SOME KIND OF JOKE?! WHY ARE THESE LITTLE BALLS SO STRONG?!"
I can't help myself:
– "Maybe it's their territory. It's a forest, after all."
Adrian, desperate:
– "It's not fair! I'm Han Solo, and they've got sticks!"
A moment of silence, then adds:
– "And their sticks are OP."
Online interactions – Adrian and his team
When playing online, Adrian always turns on the microphone. And this is the best part of the evening. His conversations with other players are a real show.
When Han Solo dies for the fifth time in ten minutes, Adrian says to his team:
– "People, we need to work together! Why is no one covering me?!"
Someone from the team replies:
– "Maybe it's because you're running into the middle of the battle like crazy."
Adrian, without losing his resonance:
– "It was a strategy! Han Solo always acts boldly!"
Best moment of the night – the clash with Boba Fett
Boba Fett, a bounty hunter who is as menacing as he is glamorous, appears on the map. Adrian starts firing his blaster, shouting:
– "Boba! I'm going to beat you today!"
Boba Fett, with a jetpack, rises into the air and starts firing at Han Solo from above. Adrian, frustrated:
– "IT'S NOT FAIR! HE FLIES! HOW AM I SUPPOSED TO HIT HIM?!"
Me, from the couch:
– "Maybe it's time for a new tactic? For example... Don't shoot at the sky?"
Adrian, undeterred:
– "My strategy is accuracy. Boba just moves too much!"
Epilogue – Adrian, Han Solo and great ambitions
When the evening is over, Adrian puts down the pad and looks at me with a smile:
– "See? I was great."
I don't have the heart to tell him that Han Solo dies in his hands more often than he can say "I have a bad feeling". Instead, I throw:
– "Yes, baby. The Rebellion is grateful to you. And the galaxy... well, it's definitely not boring."
If you think that life with a player is boring, I invite you to our living room when Adrian plays Han Solo. There is laughter, there are emotions, and sometimes even minor fights with the Ewoks. And me? I'm always sitting on the sidelines, admiring how my husband saves the galaxy – in his own absolutely unique way.
POLSKI:
Star Wars Battlefront 2: Adrian w galaktycznej wersji - Han Solo w akcji”
Wieczory w naszym domu to taki mały rytuał. Dzieci kładą się spać – przynajmniej w teorii, bo w praktyce słychać jeszcze szepty z pokoju Wiktora i Alexa. Ja rozsiadam się na kanapie z kubkiem herbaty, książką i cichą nadzieją na chwilę spokoju. I wtedy wkracza ON. Mój mąż Adrian, który oznajmia:
– „Kochanie, dzisiaj ratuję galaktykę!”
I zanim zdążę cokolwiek powiedzieć, konsola zostaje włączona, a na ekranie pojawia się logo Star Wars Battlefront 2.
Adrian uwielbia tę grę. Twierdzi, że to połączenie jego dwóch pasji: Gwiezdnych Wojen i bycia bohaterem. A ja, jako żona wspierająca (czytaj: komentująca), zasiadam obok, bo przecież nie ma nic zabawniejszego niż oglądanie, jak Adrian próbuje być Hanem Solo. Jeśli myślicie, że oglądanie filmu akcji jest ekscytujące, spróbujcie patrzeć na Adriana, który ginie średnio co dwie minuty i wini za to wszystko – od lagów po źle zaprojektowaną mapę.
Rozgrzewka – jak Adrian staje się Hanem Solo
Każdy wieczór zaczyna się od wyboru postaci. Adrian nie bierze byle kogo – nie, on MUSI grać Hanem Solo. Powód?
– „Bo Han Solo to ja. Jesteśmy identyczni. Szybcy, dowcipni, przystojni…”
Nie mogę powstrzymać się od ironicznego uśmiechu:
– „I obaj macie talent do wpadania w tarapaty.”
Adrian się nie obraża. Zresztą, dlaczego miałby? Przecież Han Solo to legenda. Problem w tym, że w rękach Adriana ta legenda nabiera nowego wymiaru. Han przestaje być sprytnym awanturnikiem i staje się… no cóż, trochę mniej sprytnym, a trochę bardziej zagubionym bohaterem, który częściej ginie, niż ratuje.
Mapa 1: Tatooine – piaski, kantyna i… problemy
Gra się ładuje, a na ekranie pojawia się Tatooine – gorąca planeta, którą zna każdy fan Gwiezdnych Wojen. W tle widać kantynę w Mos Eisley, a Adrian zadowolony rzuca:
– „Idealnie. To moja mapa. Znam ją jak własną kieszeń!”
Ja, z przekąsem:
– „Nie wiedziałam, że byłeś kiedyś na pustyni.”
Han Solo pojawia się na ekranie, gotowy do walki. Adrian zaczyna od razu biec w stronę najbliższego punktu kontrolnego. Blaster w ręku, celowanie… no, powiedzmy, że celowanie to kwestia drugorzędna. Adrian bardziej strzela „w kierunku wroga” niż w samo sedno.
– „Dobra, muszę przejąć ten punkt!” – krzyczy, wbiegając na środek bitwy.
Widzę, jak szturmowcy zaczynają go ostrzeliwać z każdej strony. Pasek życia Hana Solo spada szybciej, niż Adrian zdąży się zorientować, co się dzieje.
– „To była zasadzka!” – wrzeszczy.
Ja, próbując zachować powagę:
– „Nie, po prostu wbiegłeś na środek bitwy jak szalony.”
Kantyna w Mos Eisley – Adrian kontra Darth Vader
Najlepsze momenty na Tatooine rozgrywają się w kantynie. Han Solo wbija się do środka, a Adrian jest w swoim żywiole. Strzela, biega, robi uniki – wygląda to nawet całkiem efektownie.
– „Widzisz? Mówiłem, że jestem dobry!”
Ale wtedy… na ekranie pojawia się on. Darth Vader.
Adrian, z pełnym przekonaniem, rzuca:
– „Żaden problem. To tylko Vader. Dam radę.”
Nie wiem, czy wiecie, ale Vader w tej grze to prawdziwa maszyna do zabijania.
Dosłownie. Han Solo ledwo zdążył wyciągnąć blaster, a już został złapany Mocą i duszony. Adrian wrzeszczy:
– „TO NIE FAIR! ON NIE POWINIEN MIEĆ TAKIEJ MOCY!”
Ja, z ironią w głosie:
– „Może następnym razem wybierzesz Luke’a? Przynajmniej miałbyś miecz świetlny.”
Mapa 2: Endor – lasy, Ewoki i kolejne porażki
Po Tatooine przenosimy się na Endor. Ta mapa jest piękna – wysokie drzewa, zarośla, mostki. Ale jest jedno „ale”… Ewoki. Adrian wbija się na mapę i od razu rzuca:
– „Ewoki? Przecież to dzieci z kijami. Łatwizna.”
Pierwsze kilka minut wygląda obiecująco – Han Solo strzela, unika pułapek, a Adrian jest w swoim żywiole. Ale potem… pojawiają się Ewoki w pełnej krasie.
Małe włochate stworki rzucają dzidami, zastawiają pułapki i ogólnie robią z życia graczy piekło. Han Solo wpada w jedną z pułapek, a Adrian zaczyna krzyczeć:
– „TO JAKIEŚ ŻARTY?! CZEMU TE MAŁE KULE SĄ TAKIE MOCNE?!”
Nie mogę się powstrzymać:
– „Może to ich teren. W końcu to las.”
Adrian, zdesperowany:
– „To niesprawiedliwe! Jestem Hanem Solo, a one mają kije!”
Chwila ciszy, po czym dodaje:
– „I te ich kije są OP.”
Interakcje online – Adrian i jego drużyna
Grając online, Adrian zawsze włącza mikrofon. I to jest najlepsza część wieczoru. Jego rozmowy z innymi graczami to prawdziwe show.
Kiedy Han Solo ginie po raz piąty w ciągu dziesięciu minut, Adrian mówi do swojego zespołu:
– „Ludzie, musimy działać razem! Dlaczego nikt mnie nie osłania?!”
Ktoś z drużyny odpowiada:
– „Może dlatego, że wbiegasz na środek bitwy jak szalony.”
Adrian, nie tracąc rezonu:
– „To była strategia! Han Solo zawsze działa odważnie!”
Najlepszy moment wieczoru – starcie z Bobą Fettem
Na mapie pojawia się Boba Fett – łowca nagród, który jest równie groźny, co efektowny. Adrian zaczyna strzelać z blastera, krzycząc:
– „Boba! Dzisiaj cię pokonam!”
Boba Fett, z plecakiem odrzutowym, unosi się w powietrze i zaczyna ostrzeliwać Hana Solo z góry. Adrian, sfrustrowany:
– „TO NIE FAIR! ON LATA! JAK MAM GO TRAFIĆ?!”
Ja, z kanapy:
– „Może czas na nową taktykę? Na przykład… nie strzelaj w niebo?”
Adrian, niezrażony:
– „Moja strategia to celność. Po prostu Boba za dużo się rusza!”
Epilog – Adrian, Han Solo i wielkie ambicje
Kiedy wieczór dobiega końca, Adrian odkłada pada i patrzy na mnie z uśmiechem:
– „Widzisz? Byłem świetny.”
Nie mam serca mu powiedzieć, że Han Solo w jego rękach ginie częściej, niż zdąży powiedzieć „Mam złe przeczucia”. Zamiast tego rzucam:
– „Tak, kochanie. Rebelia jest ci wdzięczna. A galaktyka… cóż, na pewno nie jest nudno.”
Jeśli myślicie, że życie z graczem jest nudne, to zapraszam do naszego salonu, gdy Adrian wciela się w Hana Solo. Jest śmiech, są emocje, a czasem nawet drobne awantury z Ewokami. A ja? Zawsze siedzę z boku, podziwiając, jak mój mąż ratuje galaktykę – na swój, absolutnie niepowtarzalny sposób.
▶️ 3Speak