Gdy 1,5 roku temu rozpoczynaliśmy w Królestwie Bez Kresu @lekcje polsko-ukraińskie cała koncepcja bazowała głównie na moim doświadczeniu uczenia się łotewskiego poprzez konwersacje. Nie stały za nią żadne badania naukowe. Uznałem jednak, że skoro mi udało się w 10 miesięcy nauczyć łotewskiego (a nigdy nie miałem specjalnego talentu do języków) bez praktycznie ani jednej lekcji i bez analizowania gramatyki, to tym bardziej uda się Ukraińcom nauczyć polskiego, który jest językiem słowiańskim. Praktyka potwierdziła słuszność moich intuicji. Najlepszym przykładem jest Liudmila (@makaroshka), która nie uczęszczała na żaden kurs językowy i cała jej umiejętność posługiwania się polskim bierze się z rozmów. Pamiętam jak mówiła, gdy pierwszy raz pojawiła się na naszych zajęciach i pamiętam jak mówiła rok później. Zrobiła ogromny postęp. Obecnie, gdy przychodzi na konwersacje, to praktycznie nie sięgamy po zdjęcia, tylko swobodnie opowiada o tym co robiła w czasie, kiedy jej nie było. Ale nie tylko jej progres potwierdza moje intuicje. Okazuje się, że kwestią tą zajmują się już od dawna na amerykańskich uczelniach. Wczoraj Kamil (@kamil-s) podesłał mi link do bardzo ciekawego filmu.
Otóż jest on zapisem ciekawego eksperymentu, któremu poddał się Jeff Brown. Postanowił on nauczyć się arabskiego w rok, ale bez uczenia się. Cały proces nazwał "nabywaniem", tak jak robią to małe dzieci. Bazował tylko na rozmowach. Trzymał się przy tym trzech zasad: 1) żadnego angielskiego, 2) żadnej gramatyki, 3) żadnego poprawiania.
Trzeci punkt akurat trochę mnie zaskoczył, bo jest sprzeczny z moją intuicją. Oczywiście poprawianie każdego błędu podczas rozmowy wpływa negatywnie na dynamikę konwersacji i mija się z celem. Uważam jednak, że korekcja powinna mieć miejsce i nie jestem w tym odosobniony. Jest to jednak jedyna kwestia polemiczna. Cała reszta przyjętych przez Browna metod jest dla mnie logiczna i po części pokrywa się z tymi, które stosujemy na zajęciach z Ukraińcami. Przede wszystkim mam tu na myśli fotografie. Brown proponuje magazyny. I cóż, jest to dobry kierunek. W gruncie rzeczy chodzi o to samo: stworzyć jasny kontekst dla rozmowy. Osobne zdjęcia są jednak o tyle lepszym rozwiązaniem, że są całkowicie świadomym wyborem . Poza tym we współczesnych magazynach niekoniecznie są dobre fotografie. Przynajmniej taka jest moja opinia...
Najciekawsze w tym filmie jest jednak to, że eksperyment Jeff'a Browna dotyczył języka "egzotycznego", kompletnie z innej bajki, czyli arabskiego. Do tej pory wydawało mi się, że przyjęta przeze mnie metoda jest skuteczna tylko jeśli chodzi o języki słowiańskie, bo podobieństwo jest na tyle duże, że możemy się domyślać. Sądziłem, że w przypadku innych gałęzi może mieć ona sens tylko wtedy, gdy nauczymy się podstaw. Okazuje się, że nie. Nauka musi być jednak intensywna. Ogólnie Brown spisał swoje wnioski, spostrzeżenia, sugestie i można się z nimi zapoznać. Ja na pewno je przeanalizuję dokładnie. Tym bardziej, że już od jakiegoś czasu myślę o podłączeniu pod zajęcia w KBK innych języków. Świetnie wpisuje się to również w plany wsparcia edukacji domowej. Na razie zapisuję to sobie w blockchainie (zupełnie jak kiedyś pomysł z lekcjami). Zobaczymy co z tego wyjdzie...