Rok temu nastąpił zwrot. Dość niespodziewanie, bo jeszcze w lipcu (tak jak w styczniu, marcu, kwietniu, maju i czerwcu) @krolestwo było na minusie. I to dość znaczącym. A tu nagle sierpień zakończyliśmy na plusie. Choć w połowie miesiąca jeszcze nie było to takie oczywiste. Ściana chwały wyglądała jak na załączonym obrazku.
W sierpniu jednak coś się, coś się... naprawiło i przez kolejne 8 miesięcy udawało się pokrywać wszystkie wydatki. Dobrą passę przerwał dopiero maj 2023, ale summa summarum na ten moment bieżący rok jest na plusie. Mimo inflacji nastraja to umiarkowanie optymistycznie. Zwłaszcza, że pojawiają się nowe osoby (w tym stali bywalcy), a to daje nadzieje na zwiększenie wpływów z darowizn.
Ostatni rok zmienił wiele. Wciąż nie na tyle, bym przestał być więźniem Królestwa, ale... powoli zaczynam o tym myśleć. Jedną z opcji jest powrót do Tarnowa, znalezienie mieszkania w pobliżu dworca i dojeżdżanie kilka dni w tygodniu. Myśl ta chodzi mi po głowie od kilku miesięcy, bo wojna i koniec pandemii sprawiły, że Kraków stał się nieznośnie przeludniony. W efekcie ceny nieruchomości poszybowały w górę (zwłaszcza po wprowadzeniu dopłat do kredytów). I tak oto za 250K zł można kupić "apartament" 13,8 mkw gdzieś na zapupiu, z którego dojadę do centrum w 40 minut. W Tarnowie za tę samą cenę można znaleźć 3-pokojowe mieszkanie w centrum. Oczywiście dynamika zmian jest ogromna, żyjemy w świecie, w którym z dnia na dzień wszystko może się zmienić, ale w temacie krakowskiego rynku nieruchomości trudno być optymistą. Tarnów natomiast jest realną opcją. Plan ten jednak wciąż pozostaje daleki, bo podstawową kwestią pozostaje stabilizacja sytuacji KBK. Ciekaw jestem co będę mógł napisać za rok...