Nie powiem, nazwa nam się udała. Pamiętam, że trochę nad nią debatowaliśmy w styczniu 2015 roku. Propozycji było sporo. Ostatecznie wygrało "Królestwo Bez Kresu". Dziś mam wrażenie, że to najbardziej kompatybilna nazwa z możliwych. Bo w KBK nie ma dominującego motywu. Dość reprezentatywna jest ściana z mapą, na której wiszą banknoty z różnych stron świata, stare zdjęcia, kamienie z dawnych twierdz, pamiątki przeszłości i inne rzeczy, które dało się przyczepić.
2022 rok był przełomowy. Wtedy Królestwo się otwarło i z półpodziemnego klubu stało się miejscem spotkań. @lekcje polsko-ukraińskie wprowadziły sporo życia. Wciąż jest to zresztą jedno z ważniejszych działań KBK. Myślę jednak, że dobrze byłoby to poszerzyć. Wyjść poza format polsko-ukraiński i dać przestrzeń do spotkań Polaków i cudzoziemców mieszkających w Krakowie. Pisałem już zresztą o tym kilka razy. Królestwo spokojnie mogłoby być oddolnym centrum integracyjnym uczącym polskiego i Polski, pomagającym odnaleźć się w Polsce i zrozumieć polską rzeczywistość. Miałem nadzieję, że idea ta zostanie zrealizowana w ramach Szkoły Bez Kresu, ta jednak nie wypaliła. Trzeba więc próbować w inny sposób. W środę odbyła się pierwsza w tym roku rozmowa polsko-włoska. Mam nadzieję, że to dopiero początek i konwersacje będą nie tylko kontynuowane, ale i rozwijane.
Ostatnio więcej świata jest w KBK również za sprawą napojów, które kupiliśmy dzięki środkom z Value Plan. Kilka dni temu do listy dodałem ukraiński Rozmaj Lisovyj. Taka oranżada, całkiem ciekawa w smaku. Może się utrzyma na liście. Wczoraj z kolei kilka przez kilka godzin przeglądałem Allegro w poszukiwaniu kolejnych napojów i zamówiłem:
- Jungle Fruits z Wietnamu (3 smaki: graviola, guava, mango)
- Lotte Milkis z Korei Południowej (3 smaki: banan, melon, truskawka)
- Vimto z UK, ponoć jest popularny w krajach arabskich
- Inca Kola z Peru
- Canada Dry Soda Gingembre
- Vilnelė z Litwy (7 smaków: jabłko, gruszka, ananas, mango, opuncja, grejpfrut, winogrona)
- Pan Jałowiec z Polski (4 smaki: klasyczny, kawa, żurawina, czarna pożeczka)
Na liście rezerwowej są:
- niemieckie Spezi
- Candy Can
- armeński Sipan
- i jakieś toniki (bo nie każdy chce słodkie).
Wczoraj też w końcu zrobiłem Brisscolę w nowym smaku: kawa zbożowa, yerba mate, łuska kakao. Eksperyment ten chodził mi po głowie już od dawna. Jak smakuje okaże się jutro, jak przefermentuje. W każdym razie długa lista napojów w KBK to paradoksalnie dobry sposób na promocję Brisscoli, która cieszy się w sporym powodzeniem, ale wciąż wie o niej garstka bywalców.