Jednak straciłem 40 zł na próbie włamania na konto Apple / Blog z życia

in #polish4 days ago

Hej,

Pisałem o próbie włamania na konto Apple. Po tej akcji musiałem zmienić wszystkie hasła, które teraz wszędzie są inne. Natomiast mają klucz myślowy, do którego dostępu ma jedynie moja głowa. Ta niekiedy zawodzi, ale papier i długopis nie. I tak w odmętach kalendarza zapisałem moje hasła do różnych maili i systemu Apple.

Poszedłem do sklepu kupić sobie spodnie do biegania. Pierwszy zgrzyt, że większość ubrań jest dostępnych w rozmiarach XXL. A nie chciałem kupować ubioru w sieci, bo eMka eMce nierówna. Znalazłem w końcu coś dla siebie.

Dowiaduję się przy kasie, że zapłacę 40 zł mniej, jeśli mam aplikację. No dobra, ściągnę, aby potem ją wywalić. No, ale przecież resetowałem wszystkie hasła. Aby więc pobrać cokolwiek z App Store po raz pierwszy od tego momentu nie wystarczy samo Face ID. Hasła zapomniałem i musiałem zapłacić więcej.

safe-2409712_960_720.jpg

pixabay

Nie brakuje też dobrych informacji. Reklamowany komputer dotarł bezpiecznie do sprzedawcy, a nigdy nic droższego nikomu nie wysyłałem. Otrzymałem telefon z informacją, że gdy odeślą głośną kartę do producenta, ten stwierdzi, że taka temperatura działania nadal jest dla karty bezpieczna. Tylko to nie ma znaczenia, bo komputer wyje jak odkurzacz.

Na szczęście sklep chce mi tę kartę wymienić bez czekania na przepychanki z producentem. Aż miło, że w dzisiejszych czasach istnieją tak prokonsumenckie postawy. Ale jest też wada, karta 4080 super jest dziś trudno dostępna i muszę jeszcze co najmniej kilka dni poczekać aż coś się ruszy.

Nie płaczę, chociaż stary pecet się męczy. Może to kwestia zakurzonych ostro podzespołów i ponownej instalacji Windowsa. Jednak lenistwo nie pozwala mi, by poświęcać na to czas i energię.

Ale to tylko rzeczy materialne. Najważniejsze jest zdrowie, a to chyba zaczyna się układać. Pochodziłem trochę po lekarzach ostatnio przez za wysoki poziom hemoglobiny we krwi, a koniec końców raczej wszystko jest OK. Jedynie lekarz rodzinny mnie nastraszył czerwienicą, a to po prostu taka moja uroda. Tylko powinienem trochę częściej robić tę morfologię, a nienawidzę pobierania krwi.

Umówiłem się prywatnie do hematologa, bo strach był za duży, by czekać. Najpierw jeden raz (pierwsza wizyta 200 zł). Potem drugi w innej placówce u tej samej doktor. Pani z recepcji przez telefon mnie zapytała, czy to pierwsza wizyta. Powiedziałem, że tutaj tak (no to i tak będzie 200 zł). Na szczęście lekarka nie brała pod uwagę samego miejsca i wzięła tylko 150.

Szklanka jest zawsze do połowy pełna, więc jestem 10 zł na plusie.