Szanowna, a zacna społeczności.
W wyniku ostatniej dyskusji związanej ze spadkiem ceny hive oraz wzrostem inflacji doszedłem do następujących wniosków:
Spadek ceny hive do BTC jest spowodowany tylko częściowo spekulacją, a jednak w dużej mierze przyjętą zasadą nazwijmy to monetarną. W przeciwieństwie do takiego BTC ilość tokenów Hive nie ma ograniczeń jeśli chodzi o ilość jaka będzie wyprodukowana. Co więcej monet Hive tworzy się w istocie coraz więcej, co również jest polityką przeciwną do BTC. Nie powinno więc dziwić, że cena ma trend spadkowy. Jak sądzę możliwe są korekty związane z pojawieniem się większego zainteresowania blokchainem ze względu na jego inne zalety, jednak trend musi być taki jak jest o ile polityka się nie zmieni.
Czy jest to polityka zła, czy dobra? No cóż nie odpowiem na to pytanie jednoznacznie, bo oba podejścia mają swoje zalety. Szczególnie jeśli rozróżnimy tokeny na inwestycyjne i użytkowe. Dla inwestycyjnego tokena zasada ograniczania produkcji i skończonej liczby zasobu jest ekstra, bo zabepiecza przed inflacja i psuciem pieniądza. Jest jednak nieoptymalna pod względem użytkowym. Czym BTC i jemu podobne tokeny będą droższe i będzie się ich produkować coraz mniej tym będzie trudniej ich używać do innych celów niż "stakowania" - koszty używania będą nieadekwatne. Hive stawiając na bycie bardziej użytkowym słusznie podjęło inna decyzję monetarną stawiając na nieograniczoną produkcję tokena. Problemem jest jednak intensywnoć dodruku. Uważam patrząc na wykres, że jest zbyt duża. Jest taka ponieważ mamy dużo konwersji hbd do hive co zwłaszcza przy spadającej cenie hive bardzo nakręca druk tokenu. Co zatem można zrobić pomijając (moim zdaniem potrzebne) ograniczenie konwersji? Trzy rzeczy:
- Głosowanie na tylko najbardziej potrzebne propozycje DHF i na zwiększenie progu otrzymania wsparcia.
- Ograniczenie oprocentowania - nagrody za mrożenie HBD (co świadkowie Ula już zrobili, do 15% więc nie jakoś radykalnie ale może to wystarczy)
- Spalanie tokenów - itu mamy
aż 3 drogi:2 drogi:głosowanie w dół (nie polecam), wykup reklamy (wkrótce przetestuje na peakd) lub po prostu wysyłka tokenów do null, no i najważniejsze czyli ustanawianie beneficjenta postu na @null
W związku z powyższym, ponieważ pierwszy punkt zależy od każdego z osobna, drugi jest w zasadzie niezależny od naszej woli (możemy głosować na odpowiednich witnessów lub przekonywać tych już "naszych" do korekty) chciałbym skupić się na trzecim, czyli paleniu tokenów.
Downvoty: tego nie polecam. Wprawdzie rozumiem co stoi za ich idea i nie jestem ich przeciwnikiem jak np Khrom, to jednak nie uważam tego za dobry mechanizm "codzienny". Ha no i na pewno nie do walki z inflacją. Więc odrzućmy ten wariant.
- Wysyłanie tokenów / wykup reklamy. Nie oszukujmy się, nawet jeśli byłaby to najskuteczniejsza metoda, to kto, nawet za zyski reklamowe, zdecyduje się na oddawanie większych ilości swoich pieniędzy, skoro nie musi, zwłaszcza że efekt końcowy może być mizerny. Najpewniej niewielu, lub zgoła nikt.
- No i ostatni, dla zwykłych użytkowników imo najsensowniejszy. Gdyby tak wszyscy na rzecz walki z inflacją wrzucili sobie null na np 10% przy każdym poście to efekt byłby myślę bardzo znaczący. Mimo, że nie jest to oddawanie pieniędzy to jednak i tak pewnie będzie niezwykle trudno przekonać istotną liczbę blogerów do zrobienia tego. Dlatego też postanowiłem stworzyć konto, które będzie wrzucać posty w temacie inflacji (głównie proste statystyk, dane) z jednej strony zachęcając do niemal bezbolesnego palenia tokenów (bo to konto będzie oddawać zarobek, nie głosujący), z drugiej zachęcając do palenia również części swoich zarobków.
Poznajcie więc @deflation, zachęcam już teraz do dodania do obserwowanych. Konto uruchomię jak uda mi się pozyskać bota, który odwalać będzie główną robotę z postami...
#MakeHiveValuableAgain! ;)