Cześć wszystkim, dziś kolejne sprawozdanie z kilku ostatnich dni pracy w ogrodzie młodzieżowego domu kultury : )
Czwartek
W czwartek od rana zapowiadało się na deszcz, tak więc czym prędzej postanowiłem ruszyć do piwnicy, aby pracować dalej nad pergolą.
Prócz dalszego szlifowania czekała mnie jeszcze wymiana połamanych żeberek. Żeberka na wymianę zabrałem z małej części pergoli, która posłużyła mi jedynie na części wymienne. Tak więc w sumie bez jakiegoś większego ciśnienia spędziłem tam całe 4h mojej dniówki przybliżając się powoli do celu.
Piątek
Kiedyś gdzieś przeczytałem bądź usłyszałem taki cytat, który przez jakiś czas służył mi za afirmację "Aby skończyć pracę, musisz ją tylko cały czas rozpoczynać". Bardzo to upierdliwe, ale jest w tym cytacie sama esencja efektywnej pracy. Idąc tym torem pracy, w piątek po raz ostatni rozpocząłem pracę przy czyszczeniu tego cholernego chodnika i w końcu go skończyłem. A przynajmniej tak by się mogło wydawać, ponieważ tam, gdzie rozpoczynałem, już wyrasta nowa trawa... normalnie syzyfowa praca, na którą tylko marnowałem cenny czas życia i pracy. W każdym razie zadanie wykonałem, udokumentowałem je więc chyba swoimi wynikami i przemyśleniami na ten temat podzielę się wkrótce z dyrekcją 😜
Ponadto w piątek kończyła się druga tura półkolonii i prowadzący miał zaplanowanego grilla dla dzieciaków, tak więc poprosił mnie, abym wszystko przygotował tzn. wynieść ławki, stoły i grilla z piwnicy. Tak też zrobiłem, z tym że jak zobaczyłem tego grilla, to prawie zemdlałem i się porzygałem...
Serio.... czy ktoś w tej placówce nadzoruje pracę pracowników gospodarczych, czy jak ich tam zwał? Gdybym był dyrektorem i zobaczył coś takiego, to by mnie całe miasto słyszało, jak bym się wydarł za taką niekompetencję i zaniedbanie... Dlatego być może dobrze, ze nim nie jestem. W każdym razie wyczyściłem te ruszta drucianą szczotką na wiertarce. heh...
Poniedziałek
Dzisiejszego dnia wpierw po przyjściu do pracy poszedłem podlać kwiaty i jak się popołudniem okazało całkiem niepotrzebnie, ponieważ znów padało ☔💦🌱😑
Następnie znów ruszyłem do piwnicy i pracowałem tam dalej nad pergolą, która nabiera już finalnych kształtów. Niestety nie udało mi się dziś podjechać do sklepu po farbę i olej, aby jutro ją malować. W każdym razie już coraz bliżej montażu 🤩
Kwiaty
Ponadto postanowiłem się dziś z wami podzielić ułamkiem zdjęć kwiatów, które zbieram do osobnego wpisu. Odkąd zwalczyłem mszyce z róż i nawoziłem je gnojówka z pokrzywy, to od tego czasu pięknie się przyjęły i rozpoczynają, wspaniale kwitnąć 😍