Inżynieria ducha - o co mi chodzi?
Jak to z nerdami bywa, tak i ja, mimo "ścisłego" umysłu, lubię dobrą dozę fantazji i wyobraźni. Wyjątkowe miejsce w moim własnym postrzeganiu świata mają mity - historie które niosą przesłanie moralne, które pozwalają czerpać z siebie. I tyczy się to tak klasycznych mitów greckich czy nordyckich, biblijnych przypowieści i żywotów świętych jak i epickich opowieści prezentowanych w niektórych anime czy książkach.
Jednak te przykłady nie wyczerpują mojego rozumienia mitu, który może zawierać o wiele prostsze i bliższe codzienności przykłady. Mogę myśleć o sobie w perspektywie któregoś z herosów, jak i w perspektywie zwierzęcia totemicznego. Mogę wizualizować swój rozwój używając pojęć procesu metalurgicznego. Mogę też wykorzystać pojęcia znane mi z czasów edukacji - czyli matematykę czy fizykę.
I wiem że w tym miejscu naruszam standard - używam pojęć precyzyjnych, zarezerwowanych do konkretnych obszarów, jednak brak ortodoksji rekompensuję sobie praktycznym wykorzystaniem rzeczy, które większość z nas zostawiła za sobą na etapie szkoły średniej. Jeżeli choć jednej osobie (poza mną) pomoże to w jakikolwiek sposób - to wiem że było warto.
Uzależnienie
Nasze życie płynie i zmienia. Jeżeli zmienia się, to znaczy że możemy spróbować opisać je jakąś funkcją. Nie będzie ona oddawała pełni tego co to znaczy żyć, ale może stanowić dobre przybliżenie. Zacznijmy jednak od czegoś prostszego.
Jak to działa? Powiedzmy że dzisiaj rano temperatura wynosiła 3 stopnie na plusie, w południe to było 7, a jutro rano będzie przymrozek. Temperatura jednak nie zmieniała się skokowo - w każdej chwili powietrze ma jakąś temperaturę. Nie ma chwili w której temperatura nie istnieje. Jeżeli wystarczająco często badalibyśmy temperaturę, moglibyśmy opisać w której minucie czy nawet sekundzie jak bardzo zmieniła się temperatura względem poprzedniego pomiaru. Wszystkie takie zmiany zebrane razem mogą posłużyć do przybliżenia prawidła odpowiadającego za pomiar termometru - i uogólnione, dają nam funkcję - czyli przepis jak coś (w tym wypadku temperatura) zmienia się zależnie od czegoś innego (w tym przypadku czasu).
Jeżeli swój nastrój ocenialibyśmy co godzinę w skali od 1 do 10, możliwe że zauważylibyśmy jakąś prawidłowość. U mnie nastrój spada kiedy jestem bardzo głodny - ale gdy jestem głodny tylko trochę, nie ma to z mojej perspektywy większego wpływu na to jak się zachowuję. Wiem też że zaraz po wstaniu zwykle nie tryskam energią, a potrzebuję czasu na rozruch. Moja funkcja nastroju, choć zależna od wielu rzeczy, może być opisana przez zależność od głodu i czasu od pobudki, przy czym największe znaczenie mają wartości skrajne (pobudka i bardzo duży głód). Jeżeli funkcja też daje wyniki skrajne, mówimy wtedy o punkcie ekstremum - momencie w którym zależność różnych rzeczy jest najbardziej ekstremalna. Może to być szczyt - czyli maksimum, lub trafienie na najniższy punkt w dołku - czyli minimum.
Rozróżnia się też ekstrema lokalne i globalne. Lokalność odnosi się do otoczenia - jeżeli dzisiaj mam najgorszy nastrój w tym tygodniu, to jest to moje minimum lokalne. Jeżeli jednak wspominam największe bagno psychiczne w swoim dotychczasowym życiu - to jest to dla mnie minimum globalne - czyli najbardziej ekstremalna wartość w całej funkcji mojego życia.
Poszukiwanie maksimum charakteru
Jak jednak takie dywagacje zamienić na coś praktycznego? Nie wiem czy jest tutaj jedna uniwersalna odpowiedź, jednak można czasem odnaleźć pewne inspiracje dotyczące kierunku. Leopold Ungeheuer w swojej książce "Próby Wodzów" opisuje rozwój dzielności przez funkcję siły (rozumianego jako siła charakteru połączone z poczuciem sprawczości) i czasu. Osobiście korzystam z drugiego wydania, wydanego nakładem Wydawnictwa ZHR (Warszawa 2010).
Rozdział zatytułowany "Plan" ma tylko 4 strony (przy formacie wielkości dłoni), mimo to niesie on bardzo dużą wartość. Druh Leopold na wykresie omawia jak harcerz, mierząc się z przeszkodą napotkaną na łonie natury, musi sięgnąć po siły wewnętrzne których sobie nie uświadamiał, póki nie był zmuszony sobie z wyzwaniem poradzić. Po chwilowym szczycie siły, wraca on do stanu uspokojenia, jednak nie jest to stan wyjściowy - teraz wie już on że może sobie poradzić, przećwiczył też swoje ciało i umysł - słowem, jest silniejszy. Autor nazywa to punktem dzielności - bo od teraz chłopak ten jest dzielniejszy niż był przed zmierzeniem się z wyzwaniem.
Zasada ta jest tak ogólna, że w ten sam sposób można opisać każdego kto staje przed wyzwaniem.
Jednak czy ukończenie jednego wyzwania robi z nas Herkulesa? Przecież nawet on miał dwanaście zadań...
Tutaj jednak autor od razu odpowiada: nie należy się zatrzymywać! Należy powtarzać proces - czyli stawiać sobie stopniowo większe wyzwania. Wyzwania, czyli coś co zmusza nas do wysiłku, do przezwyciężenia obecnego siebie. Jeżeli raz coś zrobiłem rzutem na taśmę, drugi raz może dalej być trudny, ale będzie już łatwiejszy ponieważ wiesz że jesteś w stanie to zrobić. Jednak powtórzenie tego pięćdziesiąty raz nie będzie już raczej czymś co zmusza Cię do stania się kimś więcej. Dlatego właśnie ważne jest podnoszenie poprzeczki - i choć nie musi to być wielkie, chodzi o szukanie maksimum.
A jeśli sądzisz że maksimum już osiągnięte? To pamiętaj że zawsze są inne funkcje, inne cechy które możesz kształtować, kolejne przestrzenie do przemierzenia...
Rozwój Słowniczka
Niestety dzisiejszy tekst jest krótszy niż sądziłem. Chciałem początkowo zebrać wszystkie tematy związane z pojęciem ekstremum w jeden tekst, jednak czas mi na to nie pozwolił... na razie. Ale może to i dobrze - za wiele tego typu rozważań mogłoby przytłoczyć. Może jeśli będziemy przetwarzać to w mniejszych blokach (ja piszac, Wy - czytając), będzie nam łatwiej przez to przejść.
Co dalej? Zostaje temat drugiego rodzaju ekstremum, czyli minimum. Będzie też tensor, barycentrum, jak i propagacja. Chciałbym dotknąć też maksimum globalnego, jednak to może być trochę trudniejsze, zostawię to więc na później.
Poprzednio
Jeżeli chcecie zabić czas, czekając aż doprowadzę do końca swoje rozważania ducho-inżynierskie, polecam moje dotychczasowe rozważania o rzeczywistości, filozofii i teologii:
#2 Jak uprawiać dualizm korpuskularno-falowy w swoim życiu? - czyli rzecz o obserwacji
#3 Kiedy jest światło? - czyli rzecz o postrzeganiu czasu
A jeżeli chcesz spróbować czegoś innego, zobacz moje inne teksty:
#4 Czy dusza jest większa niż Londyn? - recenzja dzieła Aelreda z Rievaulx
#1 Rzeczpospolita Harcerska - czyli jak przez bieganie po lesie w krótkich spodenkach wykuwa się demokrację
W tym sezonie
Kilka wątków na kolejne teksty - jeżeli któryś Ci się spodobał, daj znać w komentarzu!
- Czym jest czasoprzestrzeń i energomateria?
- Słowniczek inżynierii duchowa - jak wykorzystać pojęcia techniczne do opisywania swojego rozwoju duchowego (a ten tekst otwiera serię)
- Geometria absolutu - czyli jak narysować nieskończoność (do geometrii przejdziemy pewnie po rozbudowaniu Słowniczka, pewne pojęcia mogą się przydać)
- Święta Mitologia - rozwinięcie kilku poprzednich postów o cnotach i okazjach do bycia lepszym na przykładach herosów greckich. Etyka Nikomachejska jest już na półce, czeka na swoją kolej